Podstawowa stopa wynosi teraz 3,75 proc. i takiej decyzji spodziewali się prawie wszyscy ankietowani w tej sprawie ekonomiści. Następne spotkanie rady banku odbędzie się w lutym. Prezes banku centralnego Glenn Stevens oświadczył, że obecny poziom kosztów kredytu jest wystarczający do utrzymania inflacji w docelowym przedziale 2–3 proc. Rosnące zaufanie konsumentów, wyższe ceny domów i wreszcie coraz większy popyt Chin na surowce, między innymi na wydobywaną w Australii przez BHP Billiton rudę żelaza, otworzyły nowy okres wzrostu gospodarczego, który będzie trwał kilka lat – uważa prezes Stevens.

Wczorajsza decyzja banku centralnego była bezprecedensowa, bo po raz pierwszy podnosił on stopy w trzech kolejnych miesiącach. Może dlatego, że wcześniej obniżył je do 3 proc., co było poziomem najniższym od pół wieku. Australia jest jednak wyjątkiem, bo banki centralne USA, strefy euro i Japonii utrzymują stopy na rekordowo niskich poziomach, a ewentualnych podwyżek ekonomiści spodziewają się dopiero pod koniec przyszłego roku.

Inna rzecz, że australijska gospodarka dość łagodnie przetrwała globalną recesję, a nastroje zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców wskazują na stopniowe ożywienie. W I półroczu PKB zwiększył się o 1 proc., a na przyszły i 2011 r. bank centralny przewiduje wzrost o 3,25 proc. Domy podrożały w tym roku o 10 proc., w październiku wzrosło zatrudnienie, a spółki zapowiadają inwestycje większe o 5,9 proc. niż w sierpniu.