Podpisanie ostatecznej umowy o połączeniu bardzo przybliżyło narodowych przewoźników Wielkiej Brytanii i Hiszpanii do fuzji, o przygotowywaniu której mówiło się już od kilku miesięcy. Teraz potrzebne są do niej jedynie zgody nadzoru rynku i akcjonariuszy obu spółek. Zakłada się, że transakcja będzie sfinalizowana jeszcze w tym roku.
[srodtytul]Redukcja kosztów będzie konieczna[/srodtytul]
Obie linie zachowają swoje znaki firmowe i obszary dotychczasowych działań, ale kierować nimi będzie holding o nazwie International Consolidated Airlines Group. Jego akcje mają być notowane na giełdach w Londynie i w Madrycie.
Celem fuzji jest dla obu spółek wspólne wydostanie się z kłopotów finansowych. Po najgorszej od dziesięcioleci recesji w branży lotniczej ich łączna strata roczna sięga miliarda dolarów. Razem ma im być także łatwiej skutecznie konkurować z liderami europejskiego rynku Lufthansą i Air France, a także tanimi przewoźnikami, jak Ryanair.
Fuzja umocni British Airways na trzecim miejscu w Europie – Iberia jest obecnie czwarta – a redukcja kosztów w połączonych spółkach ma wynieść 400 mln euro rocznie. BA dzięki fuzji rozwinie skrzydła nad Ameryką Łacińską. Iberia może jeszcze wycofać się z tej umowy, jeśli brytyjskiemu partnerowi nie uda się osiągnąć „zadowalającego” porozumienia w sprawie redukcji sięgającego 5,6 mld USD deficytu w funduszu emerytalnym tej spółki.