W ubiegłym tygodniu Japończycy informowali o wyjściu z recesji. Po dziewięciu kwartałach spadku gospodarczego, ostatni przyniósł 6 procentowy wzrost PKB. Teraz okazuje się, że był to jednorazowy wyskok.
We czwartek rząd w Tokio skorygował te dane, bo kryzys się pogłębia i obecny rok będzie kolejnym, kiedy gospodarka jest w recesji. Agencje ratingowe, które w sierpniu 2011 obniżyły ocenę wiarygodności kredytowej tego kraju do AA3, teraz grożą kolejnymi cięciami.
- Kolejne spowolnienie gospodarcze w mniej odpornych na szoki krajach rozwiniętych i zmiany kursów walutowych oraz chwiejność na rynkach kapitałowych spowodowały trudności w odbudowie gospodarki - napisał rząd japoński w komunikacie. Japończycy wiosną tego roku zdecydowali się na zwiększenie swojego zadłużenia publicznego, które procentowo do PKB jest najwyższym na świecie i wynosi już ponad 225 proc PKB (10,55 bln dol.), aby rozruszać gospodarkę. Kolejnych pieniędzy w tym celu użyli trzy tygodnie temu.
Odbudowę japońskiej gospodarki dodatkowo utrudnia bardzo silny jen, zwłaszcza wobec euro, a kolejne trzy interwencje, które miały na celu osłabienie waluty nie przyniosły efektów. Silny jen hamuje eksport, który ucierpiał również z powodu przerw w produkcji po trzęsieniu ziemi, a teraz po raz kolejny z powodu powodzi w Tajlandii, gdzie japońskie firmy mają swoje fabryki.
— Eksport zawsze był główną siłą napędową naszej gospodarki, ale silny jen i kryzys w Europie spowodowały, że japońskim firmom jest coraz trudniej sprzedawać swoje produkty zagranicę - mówi Noriaki Matsuoka ekonomista Daiwa Asset Management z Tokio.