Dane z pierwszej połowy roku również były dosyć kiepskie. Średnie dzienne obroty spadły wówczas w USA o 11 proc., do 218 mld USD, w Europie o 28 proc., do 41 mld USD a w Azji o 27 proc. do 53 mld USD. Analitycy Credit Suisse ostrzegają, że sytuacja jeszcze długo się nie poprawi. Zdaniem ankietowanych przez nich traderów, powrót obrotów na przedkryzysowe poziomy może zająć oddwu do pięciu lat.
– Niemal połowa ankietowanych traderów mówi, że musi zmniejszyć się ryzyko gospodarcze, zanim obroty na giełdach wzrosną. Jest to zbieżne z popularnym poglądem mówiącym, że ryzyko ekonomiczne (m.in. kryzys w strefie euro i zbliżające się „fiskalne urwisko" w USA) jest głównym czynnikiem powodującym awersję do ryzyka – mówi raport Credit Suisse.
Analitycy tego szwajcarskiego banku widzą jeszcze jeden czynnik mogący doprowadzić do dalszego spadku obrotów na giełdach: regulacje wymierzone w tzw. high frequency trading (czyli ultraszybkie transakcje giełdowe przeprowadzane za pomocą zaawansowanych programów komputerowych). 70 proc. ankietowanych traderów uważa, że zacieśnienie regulacji dotyczących takich praktyk uderzy w płynność na rynkach.