Tak rynki zareagowały na obcięcie ratingu Włoch przez agencję Fitch do poziomu BBB+ (z perspektywą negatywną), a także na coraz bardziej realne ryzyko paraliżu politycznego Włoch.
– Włochy w tym tygodniu eksplodują. Maleje różnica między rentownościami włoskich oraz hiszpańskich obligacji i jest niebezpieczeństwo, że włoskie przebiją hiszpańskie. Ostatni raz widzieliśmy coś takiego w środku kryzysu, na jesieni 2011 r. Mimo że Włochy przywykły do politycznej niepewności, to ten kraj ma potencjał do zaostrzenia kryzysu – ostrzega Joe Rundle, szef działu tradingu w firmie ETX Capitol.
– Rynki wciąż nie doceniają politycznego ryzyka we Włoszech oraz w innych krajach z peryferii strefy euro, a także nie doceniają głosów wzywających do przestawienia akcentów w walce z kryzysem z dbania o dyscyplinę fiskalną na troszczenie się o wzrost gospodarczy. Myślimy, że ryzyko polityczne da mocniej o sobie znać, gdy perspektywa nowych wyborów parlamentarnych we Włoszech stanie się rzeczywistością – twierdzą analitycy Royal Bank of Scotland.
Sytuacja we Włoszech niepokoi inwestorów, gdyż niedawne wybory parlamentarne przyniosły wynik grożący paraliżem politycznym. Co prawda lewicowa koalicja kierowana przez Pier Luigiego Bersaniego zdobyła zdecydowaną większość w Izbie Deputowanych, to jednak nie jest w stanie kontrolować Senatu. By rządzić, musi więc wejść w koalicję albo z blokiem poprzedniego premiera Silvio Berlusconiego, albo z populistycznym Ruchem Pięciu Gwiazdek komika Beppe Grillo. Tymczasem Ruch Pięciu Gwiazdek ogłosił w poniedziałek, że chce sam stworzyć nowy rząd.