Wyprzedaż dotknęła też inne rynki: rentowność indyjskich obligacji dziesięcioletnich sięgnęła 9 proc., a rupia osłabła do rekordowego poziomu wobec dolara. W poniedziałek za 1 USD płacono nawet 62,46 rupii.

Jedną z przyczyn przeceny są właśnie obawy, że Bank Rezerw Indii oraz rząd, interweniując w celu podtrzymania kursu narodowej waluty, zdecydują się na rozwiązania, które mogą zaszkodzić słabnącemu wzrostowi gospodarczemu. Bank centralny od połowy lipca zacieśnia politykę, podnosząc stopy procentowe oraz nakazując bankom zwiększać rezerwy. Zaostrzył też ograniczenia dotyczące przesyłania kapitału za granicę.

– Niezależnie od tego, co mówią rząd i bank centralny, nie zapewniają one spokoju na rynku. Rupia musi się nieco uspokoić i dopiero wtedy znowu zobaczymy napływ funduszy na giełdę – twierdzi Sajit Dhawan, dyrektor zarządzający domu maklerskiego JV Capital Services.

Od maja (czyli odkąd amerykański Fed zaczął sugerować, że zacznie ograniczać swój program skupu obligacji) z indyjskiego rynku akcji i obligacji odpłynęło 11,4 mld USD. Przez ostatnie trzy miesiące rupia osłabła wobec dolara najbardziej spośród wszystkich głównych azjatyckich walut.

Powodem przeceny na indyjskiej giełdzie są również obawy przed spowolnieniem gospodarczym. PKB Indii w pierwszym kwartale wzrósł (licząc rok do roku) o 4,8 proc. Jeszcze w niektórych kwartałach 2011 r. tempo wzrostu gospodarczego przekraczało 7 proc. Bank centralny prognozuje, że w tym roku finansowym (kończącym się w marcu 2014 r.) PKB wzrośnie o 5,5 proc. Analitycy uznają to za słaby wynik na tle innych państw regionu.