- Większość ekspertów uważa, że nie będziemy potrzebować kilku dekad czy pokoleń, ale tylko sześciu lat, by powrócić do standardów życia oraz poziomów PKB jakie notowaliśmy przed kryzysem – stwierdził Antonis Samaras.
Optymizm premiera wydaje się być mocno zaskakujący. Od początku kryzysu w 2008 r. gospodarka Grecji skurczyła się do roku ubiegłego o 21 proc. Bieżący rok także nie przyniesie wyraźnej poprawy. Zgodnie z ostatnimi szacunkami w 2013 r. PKB kraju skurczy się o kolejne 4,2 proc.
Na to wszystko nakłada się fakt, że przez ostatnie lata Grecja jest utrzymywana na międzynarodowej kroplówce. Gdyby nie zewnętrzna pomoc przyznana przez kraje Unii Europejskiej, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy kraj już dawno musiałby ogłosić niewypłacalność. W sumie Ateny otrzymał 240 mld euro w ramach dwóch pakietów ratunkowych i całkiem możliwe, że na tym się nie skończy.