W swoim czwartym kwartale rozliczeniowym Apple przyniósł inwestorom 7,5 miliarda dolarów zysku przy obrotach rzędu 37,5 miliarda dol. Rok wcześniej w analogicznym kwartale było to odpowiednio 8,2 mld i 36 mld. Wciąż marginesu zysku Apple mogą pozazdrościć niemal wszystkie spółki z sektora high-tech. Cena akcji spadła jednak nieznacznie w obrotach pozasesyjnych. Spółka zanotowała co prawda solidny wzrost sprzedaży iPhone'ów, co było związane z wprowadzeniem na rynek nowych modeli 5S i 5C, ale sprzedaż tabletów pozostała w zasadzie bez zmian (14,1 mln wobec 14,0 mln rok wcześniej). Zwolniła też sprzedaż komputerów i laptopów z logo w kształcie jabłuszka (spadek do 4,6 mln z 4,9 mln) i to pomimo faktu, że we wrześniu Apple wprowadził na rynek nowe produkty z tych linii.
Jasnym punktem raportu finansowego okazała się sprzedaż iPhone'ów. W minionym kwartale nabywców znalazło 33,8 mln sztuk tych telefonów komórkowych, o prawie 4 miliony więcej niż w analogicznym okresie 2012 roku.
Apple poinformował jednak, że marża zysku spółki w trwającym obecnie kwartale, który obejmuje sezon świątecznych zakupów zmieści się w granicach 36,5-37,5 proc. Analitycy spodziewają się wyniku na poziomie 37,9 proc.
"To będą święta iPada" – zapowiedział podczas konferencji z inwestorami szef Apple Timothy D. Cook. Analitycy głowią się jednak nad tym, która linia tabletów cieszyć się będzie większym zainteresowaniem na rynku. Coraz popularniejszy iPad Mini daje bowiem mniejsza marża zysku niż ich więksi i drożsi kuzyni – iPad Air. To właśnie rosnącym popytem na mniejszy model tabletu analitycy tłumaczą mniejsze przychody ze sprzedaży iPadów.
Przy stagnacji sprzedaży iPadów Apple traci udział w rynku. Według prognozy Gartnera, w tym roku zostanie wyprodukowanych 184,4 mln tabletów, wobec 120 mln w 2012 roku. Szefowie spółki z Cupertino stoją więc przed dylematem – czy włączyć się w wojnę cenową z produktami takich spółek jak Amazon i Google, czy chronić marginesu zysku.