Indyjski bank centralny uzasadnił nagłe luzowanie polityki pieniężnej tym, że inflacja okazała się niższa, niż się spodziewano, ceny ropy spadają, a rząd jest zdeterminowany, by  zmniejszać deficyt finansów publicznych. Opublikowane w środę statystyki wykazały, że ceny u hurtowników wzrosły w Indiach w grudniu o zaledwie 0,1 proc., gdy spodziewano się ich wzrostu o 0,6 proc., ceny energii spadły, a ceny żywności się ustabilizowały. Raghuram Rajan, prezes Banku Indii, zapowiadał zaś kilka tygodni temu, że w razie potrzeby jego instytucja może podejmować decyzje w sprawie polityki pieniężnej poza zaplanowanymi wcześniej posiedzeniami.

– To cięcie otwiera drogę do kolejnej obniżki w nadchodzących miesiącach, która może sięgnąć 50 pkt baz. Oczywiście stanie się tak, jeśli inflacja nadal będzie słabła – twierdzi Radhika Rao, ekonomista z indyjskiej firmy DBS.

– Cięcie stóp wskazuje, że walka z inflacją została wygrana. To pozytywny impuls dla indyjskich aktywów. Powinny one zyskiwać – uważa Suyash Choudhary, szef działu obligacji w bombajskiej firmie IDFC Asset Management Co.

Po decyzji banku centralnego o obniżce stóp mocno zyskiwały akcje indyjskich banków oraz deweloperów. Papiery State Bank of India zdrożały o ponad 5 proc. Akcje dewelopera Housing Development & Infrastructure Ltd. skoczyły w ciągu sesji aż o 18 proc. Indeks Sensex osiągnął w listopadzie rekordowo wysoką wartość a wielu analityków nie wyklucza, że w nadchodzących miesiącach rekord ten zostanie pobity. Przez ostatnie 12 miesięcy ten indeks wzrósł o 32 proc.