Mimo braku rolniczego doświadczenia i 78 lat na karku Łużkow i w tej dziedzinie ma spore sukcesy, o czym obszernie poinformował gazetę „Izwiestia".

W najbliższym czasie Łużkow zamówi badania rynkowe, które mają pokazać, pod jaką marką najlepiej będzie się sprzedawała kasza gryczana produkowana w jego gospodarstwie. Wśród rozpatrywanych wariantów są między innymi Łużkowka i Łużkowskaja, przy czym ta ostatnia na rosyjskim rynku akurat z kaszą kojarzy się niespecjalnie.

Pierwsze dostawy kaszy Łużkowa już na początku lipca mają trafić na półki sklepów w Kaliningradzie, ale na razie bez własnej marki. Poza tym do czasu rejestracji znaku firmowego Łużkow zamierza dostarczyć swoją produkcję marynarce wojennej Rosyjskiej Federacji, i to po obniżonej cenie.

Obecnie Łużkow uprawia grykę na obszarze tysiąca hektarów, ale z czasem gospodarstwo ma się powiększać. Na temat ceny swojej kaszy były mer Moskwy na razie nie wypowiada się zbyt konkretnie, ale zapewnia, że będzie do przyjęcia. – Nie zamierzam bogacić się na tym interesie. Oczywiście, powinien być dochodowy, ale ważne są też aspekty socjalne – powiedział.