Zaczęło się od tego, że Włoszka w stanie błogosławionym, stojąca w kolejce po kurczaka z rożna w supermarkecie w Prato (Toskania), krzywo spojrzała na mężczyznę ze „wschodu Europy" robiącego zakupy. Zdenerwowany wścibstwem, zamiast klasycznego „co się gapisz?", chwycił kiełbasę i wycedził w kierunku kobiety „zjedz sobie to", na co usłyszał „kiełbasę to ty daj twojej matce". Rozwścieczony mężczyzna spoliczkował kobietę, na co błyskawicznie zareagował jej mąż, powalając „kiełbasiarza" prawym sierpowym. Małżeństwo Włochów rzuciło się do ucieczki, zostało jednak dogonione przez mężczyznę ze „wschodu Europy" i przez jego partnerkę (również w ciąży). Wywiązała się bójką, w której w ruch poszły nie tylko kiełbasy. Walczących rozdzieliła ochrona z dyrekcją sklepu, musiała również zainterweniować policja. Uczestnicy wydarzenia wylądowali na pogotowiu (w bezpiecznej odległości od siebie). – Przyjechaliśmy tu z południa, za pracą. Czy to możliwe, że takim właśnie powietrzem oddycha się tu na północy? – zastanawiał się Włoch po bójce.