Według MFW pod koniec 2015 r. dochód na głowę po uwzględnieniu inflacji był w 11 z 20 gospodarek rozwiniętych niższy niż w 2008 r. W większości tych, w których się powiększył, jego wzrost był nieznaczny. Np. w Austrii zwiększył się o 0,05 proc., a w Irlandii o 0,3 proc., w USA 0,4 proc., a w Niemczech 0,8 proc. To mniej niż średni roczny wzrost w Japonii w latach 1990–2010, czyli podczas dwóch straconych dekad. Duża część tego tzw. ożywienia polegała głównie na powstawaniu baniek na różnych klasach aktywów. Główne przyczyny obecnych zawirowań na rynkach leżą więc w błędach popełnionych przez państwa Zachodu, które nie wyciągnęły wniosków z kryzysu.