Szansę na awans do klubu rynków wschodzących uzyskała też Argentyna, ale decyzję w sprawie jej reklasyfikacji MSCI podejmie dopiero w czerwcu przyszłego roku, podczas kolejnej rewizji indeksów. Z drugiej strony degradacja może wtedy czekać Peru.
Pakistan będzie 24. krajem, obok m.in. Polski, klasyfikowanym przez MSCI jako rynek wschodzący. Ta środowa decyzja amerykańskiej spółki pozostała jednak w cieniu innej, która okazała się dla części analityków sporym zaskoczeniem: MSCI trzeci rok z rzędu nie zdecydował się na dołączenie do indeksu rynków wschodzących chińskich akcji klasy A, czyli juanowych papierów notowanych na giełdach w Szanghaju i Shenzhen. Obecnie tym indeksem objęte są tylko dolarowe akcje chińskich spółek, notowane w dużej mierze w Hongkongu.
W swojej klasyfikacji rynków MSCI bierze pod uwagę poziom rozwoju gospodarczego krajów, kapitalizację i płynność ich giełdowych spółek oraz ich otwartość na zagranicznych inwestorów. To właśnie tego ostatniego kryterium nie spełniają w dostatecznym stopniu chińskie giełdy. MSCI podkreślił jednak, że odnotował od ubiegłego roku wyraźne postępy i nie wykluczył, że zdecyduje się na włączenie akcji klasy A do indeksu rynków wschodzących przed przyszłoroczną jego rewizją.
Taki scenariusz nie byłby korzystny dla pozostałych państw klasyfikowanych jako rynki wschodzące. Już dziś Chiny mają 25-proc. udział w indeksie MSCI Emerging Markets. Nawet gdyby dostawca indeksów włączał do niego akcje klasy A stopniowo, ten udział musiałby wzrosnąć kosztem innych państw. To oznaczałoby, że na inne rynki napływałoby mniej kapitału od inwestorów indeksowych, którzy naśladują MSCI EM. Wskaźnik ten jest punktem odniesienia dla funduszy dysponujących aktywami wartymi 1,5 bln USD (5,9 bln zł), z czego około 20 proc. to fundusze pasywne.