Robiła tak ze względów bezpieczeństwa. Do Londynu wysłał ją jej ojciec, Ernst Albrecht, który był premierem landu Dolna Saksonia w latach 1976–1990. Zdecydował się na ten krok, bo doszły do niego ostrzeżenia mówiące, że jego córka może zostać porwana przez komunistycznych terrorystów z grupy Baader-Meinhof. Terroryści ci dokonali wielu zabójstw i porwań w RFN w drugiej połowie lat 70. a rodzina Albrechta była dla nich naturalnym celem.

Córka premiera landu studiowała wówczas na Uniwersytecie w Getyndze, który był bastionem zwolenników komunistycznych terrorystów. Landowa policja zaproponowała więc premierowi, że albo przeniesie córkę na Uniwersytet Brunszwicki, gdzie będzie pilnowana 24 godziny na dobę, albo na London School of Economics, gdzie łatwiej będzie jej się ukryć.