Poprzednie próby podwyższenia podatków przez UE oraz OECD skończyły się fiaskiem, co spowodowało, że niektóre państwa (jak Francja) postanowiły wprowadzić własne zmiany. Zdaniem ekspertów obecna sytuacja, w której UE będzie aktywnie uczestniczyć w ożywieniu gospodarki państw Wspólnoty, spowoduje, że ta zacznie szukać dodatkowych przychodów, m.in. w postaci wyższego podatku od firm technologicznych.
– Widzimy, że rozmowy dotyczące podatku od usług cyfrowych w UE trwają, a ambicja wykorzystania budżetu UE do ożywienia gospodarki po pandemii jest duża. Może to spowodować zainteresowanie UE stworzeniem nowej bazy podatkowej w handlu e-commerce i usługach cyfrowych – stwierdził w wypowiedzi dla CNBC David Livingston, analityk Eurasia Group, firmy doradzającej w obszarze ryzyka politycznego. Według Dextera Thilliena, starszego analityka w firmie doradczej Fitch Solutions, są dwa powody, dla których UE chce podnieść podatki – Będą to firmy, które zarobią najwięcej w czasie pandemii i po niej. Ponadto organizacja nie chce zaprzepaścić dotychczasowych prac poczynionych na rzecz wprowadzenia podatku – podsumował.
Póki co UE zapowiedziała, że do końca roku czeka na zaprezentowanie przez OECD planu wprowadzenia podatku cyfrowego. Jeśli do tego czasu paryska organizacja nie wywiąże się ze zobowiązań, Komisja Europejska wznowi rozmowy na szczeblu międzynarodowym. Według Davida Livingstona w dłuższej perspektywie więcej państw, nie tylko europejskich, zainteresuje się podatkiem od usług cyfrowych, ponieważ pandemia zdeterminowała firmy do rozwoju segmentu cyfrowego. Dzięki temu na rynek przybędzie firm, które będą musiały płacić podatek.
Plany wprowadzenia własnego podatku cyfrowego opracowały m.in.: Wielka Brytania, Francja oraz Austria. Formalnie paryski rząd mógłby pobierać podatek od tego roku, jednak zdecydował wstrzymać się z działaniami na rok, aby dać czas OECD na wdrożenie ogólnego rozwiązania.