Niewiele pomogło świetne otwarcie notowań w USA - S&P 500 ustanowił wczoraj kolejny rekord wszech czasów. Honoru próbowały bronić średnie firmy, ale bykom starczyło ledwie na 0,02 proc. zwyżki. Obroty na całym rynku wzrosły o 353 mln do 1,345mld zł. „Kontekstem technicznymi rozdania jest pogłębienie korekty WIG20 do 2318 pkt. przy zamknięciu sesji w rejonie 2336 pkt. „Technicy” odnotują, iż w trakcie dnia popyt skutecznie skontrował podaż na linii trendu wzrostowego, który prowadzi wykres WIG20 od październikowego dołka. Niemniej, trudno nie odnotować też faktu, iż rynek był dziś czytelnie słabszy od otoczenia, które dość skutecznie szuka zamiany układów korekcyjnych w konsolidacyjne, gdy Warszawa ponosi kolejne porażki w próbach zbudowania konsolidacji w fali korekcyjnej, która w perspektywie intra przekroczyła 7 procent wartości indeksu WIG20. W piątek warto liczyć się z powrotem korelacji ze światem za sprawą skupienia uwagi rynków na comiesięcznym raporcie z rynku pracy w USA. Dane będą czytane przez pryzmat przyszłości polityki Fedu, co powinno mieć wpływ na relację złotego z dolarem i – pośrednio – na relację WIG20 ze złotym” – uważa Adam Stańczak z DM BOŚ.
Nie tylko S&P 500 (plus 1 proc.) miał wczoraj rekord wszech czasów. Również Nasdaq Composite (plus 1,5 proc.) i Nasdaq 100 (plus 1,6 proc.) wspięły się na nowe szczyty. Nie udało się to DJIA (plus 0,3 proc.). Dzisiaj Azja świeci na zielono. Nikkei 225 bez rekordu, ale zyskał 0,2 proc.
Przed weekendem czekamy na raport z amerykańskiego rynku pracy. Ponadto dzisiaj poznamy raport z lutowego posiedzenia RPP oraz kolejny szacunek PKB za IV kwartał ze strefy euro.
Korekta trwa
Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska
GPW kontynuowała w czwartek korektę w oderwaniu od dalszych wzrostów na rynkach bazowych. Patrząc przez pryzmat spadku WIG20 o prawie 1,5%, przy niewielkich zmianach mWIG40 oraz sWIG80 można się pokusić o tezę pewnej realizacji zysków przez inwestorów zagranicznych, chociaż zwracamy uwagę na brak zmienności kursu EUR/PLN, przy umiarkowanym spadku USD/PLN. Blue chips ciążyły notowania Dino (skutek wyników Jeronimo Martins) oraz sektora bankowego (nawet pomimo jastrzębich wypowiedzi prezesa RPP), lepiej zachowywały się spółki handlowe i surowcowe.