Efektem była sesja na GPW, która o poranku razem z Europą dostosowała notowania do nastrojów po czwartkowych spadkach na Wall Street i szybko przeszła w konsolidację oraz czekanie na kolejny impuls ze strony giełd bazowych. Wystąpienie J. Powella nie mogło być bardziej neutralne. Prezes Fed jednocześnie podkreślił przywiązanie banku centralnego do celu inflacyjnego, jak również podkreślił konieczność uwzględnienia w polityce Fed odłożonych w czasie efektów podjętych już działań. Całość sprowadziła się do obrazu, w którym Fed będzie odważny w walce z inflacją, jak również ostrożny, by nie dokonać zbędnych szkód na ścieżce sprowadzającej inflację do 2 procent. W praktyce przyszłość polityki Fed zależy od publikowanych w przyszłości danych. Z perspektywy czasu można ocenić wystąpienie jako neutralne, ale lekko łagodniejsze od obaw inwestorów, którzy spodziewali się nieco bardziej jastrzębich akcentów. W efekcie rynki nie potrafiły znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na sygnały z Jackson Hole i w przypadku WIG20 zamknięcie dnia wypadło na poziomach, które były grane we wcześniejszej fazie sesji i – co ważniejsze – na wcześniejszych sesjach tygodniach. Finalnie WIG20 spadł o 0,46 procent i przy zamknięciu na poziomie 2000 pkt. ustalił wynik tygodnia -0,7 procent. Z perspektywy technicznej bykom udało się podtrzymać konsolidację WIG20 w rejonie 2000 pkt., ale nie udało się przerwać spadkowej serii, która została poszerzona na czwarty tydzień. Bilansem sesji i tygodnia jest pogłębienie sierpniowej korekty do 1986 pkt., co oznacza, iż cofnięcie od szczytu hossy w rejonie 2200 pkt. wyniosło już 9,7 procent. W nowy tydzień rynek wejdzie z apetytem na odbicie, ale też z potwierdzoną wrażliwością na kondycję giełd bazowych, które razem z rynkiem walutowym powinny przesądzić o tym, czy korekta sierpniowa zostanie rozciągnięta na kolejny miesiąc.

Adam Stańczak

Analityk

DM BOŚ Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.