Dzień X, czyli moment, w którym może zostać ogłoszona niewypłacalność Stanów Zjednoczonych, oscyluje między 1 czerwca a 15 czerwca br. Na ten moment decyzji nie ma, a komentarze poszczególnych decydentów wskazują, że walka między debatującymi ciągle trwa. McCarthy, spiker Izby Reprezentantów, wskazuje na to, że prawdopodobnie uda się porozumieć z prezydentem na temat ustawy budżetowej, co pozwoli na podniesienie limitu zadłużenia przed datą 1 czerwca. Z drugiej jednak strony, GOP - Partia Republikańska wskazuje, że nie zgodzi się na zmiany podatkowe. Według Washington Post, Departament Skarbu miał wystosować zapytanie do różnych federalnych agencji, aby te opóźniły jak najmocniej najbliższe płatności. To pozwoliłoby poprawić krótkoterminowo płynność i móc dalej spłacać zobowiązania. WP informuje ponadto, że analitycy z Wall Street estymują datę wyczerpania środków finansowych dopiero na 8-9 czerwca.
Warto jednak pamiętać, że chociaż sam proces ma rozwiązać się w ciągu najbliższych tygodni, tak Departament Skarbu ma jeszcze wiele narzędzi, aby „Dzień X” odwlekać jeszcze bardziej w czasie. Mowa tutaj między innymi o: sprzedaży obligacji posiadanych przez niektóre rządowe fundusze powiernicze (po osiągnięciu nowego limitu zadłużenia, fundusze te ponownie zostałyby zasilone w papiery dłużne), sprzedaży aktywów trwałych czy odsprzedaży części rezerw złota wartych 500 mld dolarów.
Co więcej, zmienności na dzisiejszej sesji dostarczały napływające dane makro z Europy oraz USA. Odczyty PMI w obydwu regionach wskazały na podobne wyniki: słaby przemysł, silne usługi.
Rynki europejskie zakończyły dzisiejszą sesję poniżej kreski. Niemiecki DAX stracił 0,44%, a francuski CAC40 spadł o ponad 1.33%. Dużo lepiej poradził sobie nasz rodzimy WIG20, który stracił zaledwie 0,03% i zdołał obronić psychologiczną barierę 2000 punktów. Na Wall Street panują podobne nastroje. Technologiczny NASDAQ traci 0,79%, niemniej skala spadków jest niejako ograniczana przez napływające informacje z poszczególnych spółek. Najlepiej w całym zestawieniu radzą sobie małe spółki wchodzące w skład indeksu Russel 2000, które zyskują lekko ponad 0,1%.
Mateusz Czyżkowski