Jutro będzie już bardziej międzynarodowo. Poznamy wstępne wartości wskaźników PMI dla największych gospodarek świata, a to, w sytuacji zaskakujących danych, może wpłynąć już na większą liczbę instrumentów. Pojawi się także dynamika polskiej sprzedaży detalicznej. W środę zakończy swoje posiedzenie bank centralny Nowej Zelandii i opublikowany zostanie wskaźnik Ifo w Niemczech. W czwartek poznamy zrewidowaną dynamikę amerykańskiego PKB za I kw., a w piątek pojawi się informacja o dochodach i wydatkach Amerykanów, a także wartość wskaźnika PCE core - preferowanej przez Fed miary inflacji. Poznamy także zmianę zamówień na środki trwałe oraz nastroje amerykańskich konsumentów.
Rynki akcji w ubiegłym tygodniu poddały się fali zakupów. Ta nie była rozłożona równomiernie. W Europie ruch był bardziej widoczny, co zaowocowało nowym rekordem w przypadku DAXa. Niemniej i w USA ceny się podniosły. Ma to znaczenie o tyle, że zbliżamy się do ciekawego momentu w cyklu rocznym. Jak wskazują statystyki jeśli w ciągu pierwszych 100 sesji roku indeks S&P500 zdoła wzrosnąć o przynajmniej 8 proc, to jest spora szansa, że podczas reszty roku będzie także zyskiwać. Dane historyczne sugerują, że w takim wypadku dalszy wzrost może wynieść średnio ok. 10 proc. Jak to duża szansa? Zwyżka miała miejsce w 86 proc. przypadków. I jeszcze jedno, osiągnięcie wspomnianej wartości progowej w przeszłości oznaczało również, że indeks w trakcie reszty roku już nie był niżej niż na początku stycznia - rok nie kończył się negatywną zmianą. Oczywiście, to tylko statystyka, a nie pewność przyszłości, ale ta statystyka może wspomóc w szacowaniu szans na poszczególne scenariusze.
Po wspomnianym wzroście cen w ubiegłym tygodniu wsparcia odgrywają nieco większą rolę. W przypadku ceny kontraktu na Dow Jones nadal zdaje się nim być okolica 33000 pkt. W przypadku kontraktu na DAX za wsparcie można uznać poziom 15750 pkt.
W przypadku innych rynków za wiele się nie zmieniło. Cena ropy ostatnio się ustabilizowała. Cena baryłki ropy WTI waha się w wąskim przedziale 70-73 dolarów. Ostatnio nie udało się pokonać tej wyższej wartości, a zatem jest możliwość ataku na poziom niższy. Przedział jest wąski, a zatem ceny raczej długo nie będzie w nim przebywać. Na rynku złota okolica 1980 dolarów za uncję działa obecnie jako opór. Ruch w kierunku wsparcia na 1930-40 dolarów jest wciąż możliwy.
Zmiany na rynku walutowym względem piątkowych poziomów nie są znaczące. Kurs EURUSD przebywał tuż nad poziomem 1.0800, a GBPUSD w okolicy 1.2450. Para AUDUSD waha się w okolicy 0.6650, a USDCAD zmaga się wciąż z poziomem 1.3500 jako oporem. Na USDJPY mamy małe cofnięcie po ostatniej fali wzrostu, ale jest szansa na wznowienie ruchu. Wsparciem jest dopiero okolica 133.50.