Poranek maklerów: Warszawa odstawała, ale dzisiaj…

Czwartkowa sesja na naszym parkiecie to ponownie wzrosty dużych firm (uwaga skierowana na banki), ale „nieśmiałe”. WIG20 zyskał tylko 0,4 proc. Obroty na całym rynku nieco wzrosły do 976 mln zł. Pod kreską znalazły się wskaźniki małych i średnich firm. Tymczasem w Europie i USA widać było falę popytu. DAX 40 zwyżkował o 1,33 proc., CAC 40 zyskał 0,6 proc. W USA S&P poszedł w górę o 0,9 proc., a Nasdaq Composite o 1,5 proc.

Publikacja: 19.05.2023 09:13

Poranek maklerów: Warszawa odstawała, ale dzisiaj…

Foto: Piotr Gęsicki

Dzisiaj w Tokio Nikkei 225 zyskał 0,8 proc.

Inflacja PPI w RFN to już tylko 4,1 proc., ale była w kwietniu wyższa niż oczekiwano.

Sesja zapowiada się na zwyżkową, ale nastroje może popsuć J. Powell.

Przewaga popytu

AdamAnioł, BM BNP Paribas Bank Polska

Czwartek na rynkach bazowych przyniósł wyraźną przewagę popytu, która wynikała z rosnącego prawdopodobieństwa kompromisu w sprawie podniesienia limitu zadłużenia. Najwidoczniej rynki nie oczekiwały także istotnego pozytywnego rozstrzygnięcia na linii Moskwa-Kijów w ramach wizyty na Ukrainie chińskiego wysłannika Li Hui, gdyż takie nie nastąpiło. Z drugiej strony cotygodniowe dane o zasiłkach bezrobotnych wypadły lepiej od oczekiwań (242 tys. vs oczekiwane 255 tys. oraz 264 tys. poprzednio), co nieco burzy narrację o szybkim pogorszeniu sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Finalnie indeksy bazowe zyskiwały nawet powyżej 1% (DAX, S&P, Nasdaq 100). Zwracamy uwagę, że S&P 500 kończył dzień na poziomie 4200 pkt., czyli w okolicy istotnego oporu.

Umocnienie dolara amerykańskiego nie sprzyjało emerging markets. WIG20 tym razem zachowywał się relatywnie słabiej notując stopę zwrotu poniżej 0,40%. Oznacza to kolejne niepowodzenie w walce o nowe lokalne maksima. Co więcej, stratą sesję zakończyła grupa średnich i mniejszych spółek, których indeksy traciły ok. 0,2-0,3%. Sektorowo najsłabiej radziły sobie spółki energetyczne oraz górnicze (KGHM).

W dzisiejszym kalendarium makroekonomicznym trudno doszukiwać się ważniejszych danych. Rano poznamy odczyt inflacji producenckiej w Niemczech za kwiecień, natomiast popołudniem inwestorzy mogą śledzić kolejne wystąpienia członków Fedu. Chociaż obecnie tematem numer jeden pozostaje kwestia limitu zadłużenia dla amerykańskiego budżetu – wydaje się, ze kompromis coraz bliżej. Krajowych inwestorów może niepokoić kolejne niepowodzenie przebicia od dołu oporu w okolicy 1950 pkt. w przypadku WIG20. Otoczenie niepewności na rynku oraz osłabienie złotego nie pomaga. Przed samym weekendem mała szansa na pozytywny scenariusz, niemniej w przypadku pozytywnych doniesień zza oceanu w kontekście wspomnianego limitu zadłużenia, potencjalny optymizm mógłby wyciągnąć indeks na nowe lokalne maksima. W przeciwnym wypadku prawdopodobieństwo korekty narasta z każdym dniem.

Hossa w USA

Kamil Cisowski, DI Xelion

Czwartkowa sesja rozpoczęła się na europejskich rynkach na wyraźnych plusach, ale większość z nich miała problemy z ich powiększeniem. Udało się to na zbliżającym się do historycznych szczytów DAX-ie, zyskującym 1,33%, ale słabo zaprezentował się np. hiszpański IBEX (+0,02%). Za różnicę odpowiada przede wszystkim ogromna siła sektora motoryzacyjnego.

WIG20 wzrósł o 0,35%, ale mWIG40 spadł o 0,18%, a sWIG80 o 0,28%. Po środowej sesji w USA w Polsce (w Europie zresztą też) silnie rosły banki, wspierane przez Kruka (+3,44%), taniało natomiast Dino (-1,57%) czy KGHM (-1,55%). Tak jak sugerowaliśmy we wczorajszym komentarzu, gwiazdą dnia był Benefit (+8,91%), ale w mWIG40 brakowało mu wsparcia, na plusie zamykało się tylko 14 spółek. Ciekawym aspektem dnia była wypowiedź Ludwika Koteckiego, że obietnice wyborcze mogą wywołać impuls inflacyjny na poziomie 2 pp. i opóźnić obniżki stóp do 2025 r. Choć ten szacunek wydaje się nadmierny, zwracamy na niego uwagę, by uwypuklić, jak poważnym problemem byłyby obniżki stóp w III kwartale, odbierające większości w RPP resztę wiarygodności. Ostatni spadek inflacji wynika w całości z efektów bazy i czynników egzogenicznych, nic w danych za ostatni miesiąc nie daje Radzie mandatu, by w ogóle rozmawiać o tego typu działaniach.

W USA trwa fala zakupów. Po niepozornym początku dnia bliskim poziomom neutralnym indeksy silnie wybiły się w górę – S&P 500 wzrósł o 0,94%, a Nasdaq o 1,51%. Dokładnie tak jak sugeruje ta informacja motorem wzrostów pozostaje technologia, a w szczególności sektor półprzewodników. nVIDIA wzrosła wczoraj o 4,97%, Micron o 4,08%, a AMD o 4,03%. Wal-Mart opublikował wyniki lepsze od oczekiwań w każdym aspekcie, a chociaż zyskiwał skromne 1,30%, ewidentnie oddziaływał na nastrój na całym rynku. Gwiazdą dnia był Netflix, który wzrósł o 9,8% po bardzo pozytywnie przyjętej prezentacji dla reklamodawców. Lepsze od oczekiwań dane o liczbie nowych wniosków o zasiłek (242 tys. vs. oczekiwania na poziomie 253 tys.), a także odczyt indeksu Fed z Filadelfii (-10,4 pkt. vs. prognozy -19,5 pkt.), który zupełnie nie potwierdzał wcześniejszych liczb z Nowego Jorku, pozytywnie oddziaływały na dolara. Kolejny dzień silnie rosły rentowności amerykańskiego długu skarbowego, w przypadku 2-letnich obligacji doszło do przekroczenia poziomu 4,25%. Zakłady na recesję w USA są silnie tonowane, Republikanie zbliżają się do deklaracji prezydenta w sprawie przyszłotygodniowego porozumienia ws. limitu długu. Mimo tego fakt, że rynek obligacji dyskontuje obecnie aż 37% szans na podwyżkę stóp w czerwcu wydaje nam się sugerować, że dochodzimy do punktu lekkiego przegrzania, które zostanie skorygowane do końca miesiąca.

W godzinach porannych rośnie większość rynków azjatyckich, ale wyraźnie spada Hang Seng, co jest „zasługą” m.in. informacji, że Alibaba planuje sprzedać swój „chmurowy” biznes. Akcje spółki spadają o ponad 5%. Decyzja jest odbierana jako wyraz przekonania, że szkodliwe dla chińskich gigantów technologicznych działania władz mogą być kontynuowane. Notowania kontraktów futures na europejskie i amerykańskie indeksy sugerują, że tydzień zakończy się kontynuacją ruchu w górę. Spodziewamy się mocnego, pozytywnego otwarcia w Polsce i Europie. Najważniejszym dla globalnych rynków punktem dnia będą wypowiedzi J. Powella podczas konferencji w Waszyngtonie.

Atak na szczyt

Piotr Neidek, BM mBanku

Po miesięcznej konsolidacji, wczoraj niemieckie byki przypuściły szczytowy atak. DAX wybił się górą z horyzontu i z luką hossy rozpoczął się szturm strefy 16000 pkt. Po szesnastu miesiącach benchmark wrócił nad pułap 16000 punktów. Obecnie na uwagę zasługują dwa poziomy. Pierwszy wyznaczony jest przez historycznie wysokie zamknięcie z początku ubiegłego roku czyli 16271 pkt. Drugi to maksymalny pułap osiągnięty w listopadzie 2021 r., który umiejscowiony jest na wysokości 16290 punktów. Poranne notowanie kontraktów (+0,4%) wskazuje na dalszą dominację byków i generuje optymistyczne oczekiwania wobec dzisiejszej sesji. Momentum sprzyja dalszym wzrostom, bez których ryzyko formowania się podwójnego szczytu jest nadal bardzo wysokie. Druga linia Deutsche Boerse nie potwierdza tego, co robią największe spółki. Ostrzeżeniem pozostaje formacja G&R widoczna na wykresie wskaźnika RSI. Możliwe, że wszystkie te obawy zostaną wkrótce zneutralizowane. Jednakże DAX wybrał sobie niezbyt korzystny moment do atakowania szczytów.

S&P 500 (+0,9%) zamknął się wczoraj na najwyższym poziomie w tym roku. Lokalne opory zostały wybite. Drugą sesję na plusie zakończył DJIA, który jednak pozostaje wewnątrz konsolidacji. Na największe brawa zasługuje Nasdaq 100 (+1,8%), który po wybiciu się górą z trójkąta, w czwartek pokonał roczne maksima. Poziom 13720 pkt, wyznaczony przez sierpniowe maksimum z ubiegłego roku, już nie blokuje byków. Wraz z mocniejszą zwyżką, ponownie pojawiło się wykupienie. Ostatnim razem, czyli na początku lutego, tak wysoki odczyt wskaźnika RSI jak obecnie, wyznaczyło szczyt. Tym razem nie można wykluczyć, że po wczorajszym uderzeniu popytu, niedźwiedzie mogą spróbować zanegować czwartkowy sygnał. Wsparciem na dzisiaj jest 13606 pkt., czyli podstawa ostatniej, białej świeczki. Jeżeli w piątek poziom ten zostałby naruszony, wówczas podczas weekendowej przerwy to baribale mogłyby planować podażową kontrę w trzeciej dekadzie maja. A jak na razie zwolennicy wzrostów mają powody do zadowolenia. 

Wraz z uderzeniem popytu na amerykańskiej jak i niemieckiej giełdzie, pojawiła się presja na byki znad Wisły. WIG20 jak na razie nie może poradzić sobie z podwójnym szczytem. sWIG80 (-0,3%) nie wykorzystał sprzyjającego otoczenia i zamknął się pod kreską. W podobnej tonacji zakończył sesję mWIG40, pozostając wewnątrz konsolidacji. Natomiast WIG kolejny raz finiszował w strefie oporu wyznaczonego przez zniesienie Fibonacciego 61,8% poprzedniej fali bessy. Na podobnym oporze znajduje się złoty. USD/PLN zaczął jednak odbijać i oddalać się od zniesienia 61,8%. Dodatkowym pretekstem do osłabienia polskiej waluty jest tygodniowa formacja młotka. Ostatnim razem, czyli w lutym 2023 r., w podobnych okolicznościach, WIG wykonał spadkową falę. Natomiast w momentach, w których dolar formował spadającą gwiazdę (przeciwieństwo młotka), wówczas indeks zaczynał rosnąć. Tego typu zależność sprawia, że osłabianie się złotego blokuje zwyżkę na GPW. Dzisiaj okaże się, na jakich poziomach kończy USD/PLN. Jak na razie lokalnym magnesem dla dolara pozostaje 4,25-4,26.

Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Skromny sukces podaży
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje