Po wtorkowej sesji mogło się wydawać, że w krótkim terminie sytuacja zaczyna rozstrzygać się na korzyść sprzedających. Ci zdołali w końcu sprowadzić indeks dużych spółek wyraźnie poniżej poziomu 1900 pkt na zamknięciu. W środę, dzień po tym jak na Wall Street indeksy wyraźnie traciły, a giełdy azjatyckie kończyły dzień w mieszanych nastrojach, również europejscy inwestorzy budzili się w nietęgich nastrojach. WIG20 zanotował słabą pierwszą godzinę notowań, schodząc chwilami w okolice 1870 pkt. Głównym winowajcą obniżki indeksu były banki, reagujące na kolejne echa kryzysu bankowego na Zachodzie. Chwilami WIG-banki osuwał się grubo ponad 1 proc. Z czasem jednak nastroje na GPW poprawiły się, co nie do końca korespondowało z tym, co działo się na innych rynkach europejskich. Niemiecki DAX czy francuski CAC40, w czasie gdy WIG20 wyłaniał się nad kreską, świeciły na czerwono, podobnie jak większość pozostałych indeksów Starego Kontynentu. W tym kontekście należy też wspomnieć o kolejnym udanym dniu w wykonaniu złotego. Dolar zniżkował w środę na kolejne minima w obecnym trendzie spadkowym USD/PLN. WIG20 jeszcze przed południem odrobił poranną zniżkę, a kolejne godziny spędził, poruszając się tuż nad poziomem zamknięcia sesji wtorkowej. Reszta dnia nie przyniosła już większych zmian, choć ostatecznie WIG20 zamknął się lekko pod kreską. Słabiej zaprezentował się szeroki rynek, co należy wiązać ze słabością mniejszych spółek. WIG spadł o około 0,3 proc., a mWIG40 przecenił się o ponad 0,7 proc. Notowania sWIG80 obniżyły się o około 0,6 proc.
Uwaga zagranicznych inwestorów skupiała się głównie na raportach za I kwartał takich spółek jak Microsoft czy Alphabet. W środę miał zostać opublikowany raport Meta Platforms. Indeksy amerykańskie wystartowały pełne wigoru – S&P 500 zyskiwał 0,33 proc., a Nasdaq 1,2 proc.