Lutowy odczyt inflacji okazał się niższy, niż spodziewali się analitycy, i wypadł wyraźnie poniżej poziomu 20 proc., który niedawno rozgrzewał wyobraźnię inwestorów. Co więcej, styczniowy odczyt został zrewidowany w dół, do 16,6 proc., co też było zaskoczeniem. Takie niespodzianki wpisują się w obraz rysowany przez najnowszą projekcję NBP. Kolejne miesiące mają przynieść wyraźnie niższe wzrosty cen konsumenckich. W 2023 r. wskaźnik CPI znajdzie się w przedziale 10,2–13,5 proc. W 2024 r. centralna ścieżka dla średniorocznej inflacji przebiega już z kolei poniżej 6 proc. Tuż po godz. 15 papiery PS0425 wyceniano stopą 5,89 proc., seria WS0428 oferowała 5,98, a DS1033 6,05 proc. To mniej więcej 10 pkt bazowych mniej niż we wtorek i aż 20 poniżej ubiegłotygodniowych poziomów. Krajowym obligacjom pomagały też spadające rentowności na rynkach bazowych. Wzrost awersji do ryzyka wspiera bezpieczne aktywa, a napięcia w amerykańskich i europejskich bankach każą weryfikować zakłady dotyczące kolejnych podwyżek stóp procentowych. Te dotyczące Europy celują teraz w stopę referencyjną na poziomie 3 proc. wobec 4 proc. jeszcze na początku marca. Kontrakty za oceanem wyceniają tymczasem, że tamtejszy bank centralny już w tym roku obniży cel dla swoich operacji prowadzonych z rynkiem do 3,5 proc. Kilka tygodni temu wierzono w jego wzrost powyżej poziomu 5,50 proc.