Rynek finansowy zdaje się szykować na cykl podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, gdzie rentowności obligacji dziesięcioletnich mogły zbliżyć się do poziomu 3 proc. Wydarzenia na rynku obligacji mogą obrazować możliwość pęknięcia największej bańki rynkowej w ostatniej historii.

Polityka zerowych stóp procentowych, skupu aktywów i powiększania bilansu Rezerwy Federalnej mogła prowadzić do w zasadzie bezkarnego pompowania rynku obligacji, ponieważ uczestnicy rynku grali razem z bankiem centralnym w jednej drużynie. Aktualny zwrot w polityce monetarnej, nie tylko Fed, ale również innych banków centralnych, może powodować, że te – uważane za z reguły bezpieczne obligacje – zaczęły w tym roku tracić na wartości tak szybko, jak nigdy dotąd w historii, wynika z notowań indeksu obligacji Bloomberga.

Inwestorzy, uciekając od papierów skarbowych, ale także i od akcji, o czym świadczyć może już 20-proc. spadek indeksu Nasdaq, mogą szukać schronienia w dolarze amerykańskim, którego oprocentowanie ma wzrosnąć w szybkim tempie. Rynek zakłada możliwość przynajmniej dwóch podwyżek stóp procentowych w USA po 50 pkt baz. Niewykluczona jest także podwyżka o 75 pkt baz.

Decyzję Fed i zapatrywanie się na przyszłość poznamy 4 maja, co może być kluczowe dla dalszego zachowania się obligacji USA, ale także i dolara.