Spadki nie ominęły sektora spółek o średniej kapitalizacji i mWIG40 zakończył sesję tracąc blisko 0,4 procent. Część strat WIG20 była pochodną tąpnięcia na końcowym fixingu, co należy wiązać z zakończeniem kwartału i korygowaniem portfeli przez inwestorów instytucjonalnych. Niemniej, główne uderzenie podaży było związane z przeniesieniem atmosfery z otoczenia i spadków na rynkach bazowych, które reagowały na szantaż gazowy ze strony prezydenta Rosji zapowiadającego odcięcie dostaw gazu od 1 kwietnia. Na sesję można też patrzeć przez pryzmat obserwowanej na poprzedniej sesji konsolidacji po przeszło 20-procentowym umocnieniu WIG20. W istocie w pierwszej połowie dnia indeks blue chipów notowany był ze skromną zmianą wobec wtorkowego zamknięcia. Dopiero popołudniowa presja spadkowa z giełd bazowych zamieniła neutralną sesję w spadkową, a obraz dnia na sygnalizujący konieczność korekty i spoglądania na wykres WIG20 w poszukiwaniu wsparć, z których pierwszym ważnym jest psychologiczna bariera 2100 pkt. Wsparcie w tym punkcie koresponduje z zawahaniem popytu w rejonie 2200 pkt., która potwierdziła wrażliwość rynku na równe poziomy. Z obowiązku należy odnotować, iż WIG20 skończył marzec rosnąc o 6,6 procent i tracąc w pierwszym kwartale 2022 roku 5,9 procent. Pierwszy element wskazuje, iż rynek odbił po dwóch spadkowych miesiącach. Drugi przedłużył przecenę na kolejny kwartał po spadkowym finiszu w 2021 roku. Całość sumuje się w obraz rynku, na którym wzrosła zmienność, ale spadła jednokierunkowość handlu. Niezależnie od tych elementów kluczową zmienną w pierwszym kwartale była korelacja WIG20 z indeksami giełd bazowych i operowanie w nowym układzie sił, jaki pojawił się po wybuchu wojny na Ukrainie. Dlatego należy zakładać, iż kolejne trzy miesiące będą w Warszawie głównie echem sytuacji na rynkach światowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.