Widoczne na wykresie WIG20 w tygodniowej kompresji czasowej objęcie hossy z początku marca, które bez przełamania poziomu 1500 pkt mogło być przez wielu graczy traktowane jako swoisty wypadek przy pracy strony podażowej, zostało w minionym tygodniu potwierdzone. Niestety, styl, w jakim do tego doszło, pozostawia wiele do życzenia.
Ukształtowana szpulka pokazała delikatną równowagę panującą na rynku, która w łatwy sposób może zostać zburzona. Sytuacja jest bardzo napięta, gdyż handel odbywa się w bezpośrednim sąsiedztwie półrocznej linii trendu spadkowego, która na wykresie w skali liniowej leży w rejonie 1530 pkt, zaś w skali logarytmicznej przebiega 50 pkt wyżej.
W tych warunkach każda oznaka słabości strony popytowej mogłaby zostać wykorzystana do zasypania rynku akcjami. Z czymś takim mieliśmy do czynienia w piątek, kiedy indeks wchodząc w strefę silnych oporów nie tylko rozbudził nadzieje, ale też zaktywizował podaż zgromadzoną w rejonie 1550 pkt. Wczorajsza sesja była w tym kontekście wyjątkowa, gdyż jej wynik miał pokazać, jak duże jest rozczarowanie związane z tamtą porażką byków. Nie było dramatu, negatywne emocje wygasły na poziomie najszybszej linii tygodniowego trendu wzrostowego, lepiej widocznej na wykresie godzinowym.
Nie było również rozstrzygnięć, które pozwoliłyby zdystansować się od koncepcji zakładającej budowę formacji kontynuacji bessy z zasięgiem na 1100 pkt. Indeks zamykając się w połowie zakresu wahań piątkowej sesji zatrzymał się dokładnie na poziomie linii 6-miesięcznego trendu spadkowego. Powstało harami, które jedynie mnoży znaki zapytania, nie dając nic w zamian.
Jednak fakt, iż popyt jest w ogóle w stanie przez tak długi czas zmagać się z tymi zasadniczymi barierami, daje do myślenia. Byki mogą się cieszyć z tego, że erozja oporu postępuje mimo bardzo znaczącego wykupienia wskaźników szybkich, które przestają im sprzyjać. Skoro podaż nie kwapi się do ataku, a być może nie posiada już wystarczających argumentów do przeprowadzenia takiej akcji, należy liczyć się z rosnącą presją na linię bessy oraz dolne ograniczenie konsolidacji z przełomu lat 2008/2009.