Reklama

Amerykańscy konsumenci wydadzą 1 bln dolarów mniej

Wtorkowe notowania miały dać odpowiedź na pytanie, jak inwestorzy traktują pogorszenie nastrojów, jakie nastąpiło na dwóch wcześniejszych sesjach.

Publikacja: 01.04.2009 01:07

Krzysztof Stępień, Parkiet

Krzysztof Stępień, Parkiet

Foto: PARKIET

Czy widzą w tym okazję do zakupów po niższych cenach i dołączenie do trwającej od czterech tygodni tendencji zwyżkowej, co byłoby zachowaniem charakterystycznym dla okresów dobrej koniunktury. Czy też jednak przecena wzbudzi zaniepokojenie przed zakończeniem ruchu w górę i zachęci do dalszego wychodzenia z rynku. Przebieg wczorajszej sesji wskazywał raczej na drugie rozwiązanie.

Wskazanie jest tym bardziej pesymistyczne, że WIG na pierwszej sesji tygodnia dotarł do luki hossy, jaka powstała 23 marca. Rozciąga się ona pomiędzy 23,6 tys. pkt a 23,9 tys. pkt. Stanowi silne wsparcie, którego przełamanie byłoby ważnym argumentem w rękach pesymistów, wieszczących, że bessa jeszcze się nie skończyła. Słabość kupujących z wczorajszego dnia każe spodziewać się próby zasłonięcia tej luki.

Na świecie w dalszym ciągu największą uwagę przyciąga branża bankowa. Można jednak zaryzykować tezę, że dzieje się tak nie do końca słusznie. Nie ma wątpliwości co do znaczenia ustabilizowania kondycji branży finansowej, ale jednocześnie naiwnością byłoby oczekiwanie, że to rozwiąże wszystkie problemy. Wciąż jeszcze nie poznaliśmy pełnych konsekwencji recesji w branżach niepowiązanych z rynkiem nieruchomości. Te są najbardziej wrażliwe na ograniczenie wydatków przez konsumentów.

Na podstawie badań opinii publicznej szacuje się, że może ono sięgnąć nawet 1 bln USD. To kwota porównywalna z odpisami, jakie poczyniły instytucje finansowe w związku ze spadkiem wartości aktywów. Amerykanie deklarują, że na oszczędności mogą przeznaczać 14 proc. dochodów. To prawie 9-krotnie więcej niż w minionym roku wynosiła stopa oszczędności w USA. Najbardziej wymowne jest jednak to, że ponad 80 proc. osób deklaruje przeznaczenie środków pochodzących z pakietu stymulacyjnego Obamy na spłatę długów albo na oszczędności. To stawia pod znakiem zapytania możliwość szybkiego pojawienia się pozytywnych skutków pomocy rządowej dla konsumentów.

Wciąż też nie ma przełomu, jeśli chodzi o napływające informacje gospodarcze. Wczoraj rozczarowały wszystkie - od skali spadku cen domów, przez nastroje konsumentów do aktywności w sektorze przemysłowym. Instytucje międzynarodowe w dalszym ciągu przedstawiają coraz bardziej pesymistyczne prognozy. To tworzy niekorzystny klimat wokół akcji i nie skłania do trzymania ich przez dłuższy czas. W takich warunkach uwaga inwestorów skupia się na najbardziej płynnych spółkach.

Reklama
Reklama

Nie widać też tendencji do stopniowego akumulowania walorów mniej płynnych, w których inwestorzy widzieliby potencjał wzrostowy w dłuższym terminie. Zainteresowanie ich papierami wynika ze skali wcześniejszej przeceny, czego dowodem są zwyżki deweloperów.

Giełda
GPW znów chce wierzyć w pokój na Ukrainie
Giełda
Giełda i złoty wyraźnie mocniejsze po plotkach na temat pokoju na Ukrainie
Giełda
Jednak będzie obniżka w grudniu?
Giełda
Na GPW trwa przeciąganie liny
Giełda
DAX z problemami przy 23400 pkt
Giełda
Giełdy zareagowały na plan pokojowy. Warszawa została daleko w tyle
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama