To prawdopodobnie jeszcze nie koniec korekty spadkowej

Po wykonaniu "zwodu" polegającego na wybiciu w górę, zmuszającego niedźwiedzie do zamykania krótkich pozycji i wciągającego do zakupów niezdecydowanych, rynek znów poddał się korekcie spadkowej.

Publikacja: 30.10.2009 08:10

To prawdopodobnie jeszcze nie koniec korekty spadkowej

Foto: GG Parkiet

Zaczęło się poważnie, bo od najsilniejszego od pół roku 3-sesyjnego spadku WIG20, który sprowadzając indeks poniżej szczytu z czerwca stworzył groźbę powstania podwójnego szczytu.

Gdyby dla obecnej sytuacji - a przynajmniej dla technicznej pozycji WIG20 - szukać precedensów w niedawnej historii, to należałoby zapewne wskazać 18 czerwca tego roku. W obu przypadkach mieliśmy do czynienia z nagłym zejściem ze szczytu trwającej od lutego zwyżki. W obu przypadkach to zejście przyjęło postać szybkiego marszu na południe o 5,6-5,7 proc., trwającego trzy sesje, który zatrzymał się na poziomie dna poprzedniej korekty niskiego rzędu (na poziomach dołków z 15 października i 8 czerwca). W obu przypadkach spadki sprowadziły indeks do poziomu rosnącej linii średnioterminowego trendu wzrostowego.

W obu przypadkach indeks pomimo spadku ciągle jeszcze znajdował się powyżej działających jako wsparcie poprzednich lokalnych szczytów (23 października i 19 maja odpowiednio), których przebicie w górę 2 tygodnie wcześniej otworzyło drogę do ostatniej zwyżki poprzedzającej spadek. W obu przypadkach po trzech sesjach spadku rozpoczynała się próba obrony tych wsparć: wielomiesięcznej linii trendu wzrostowego i poziomego wsparcia wyznaczonego przez poprzedni lokalny szczyt.

Jeśli ta analogia miałaby się nadal utrzymywać, to dzisiejsza sesja również powinna przebiegać pod znakiem wzrostu cen akcji (zajmowane będą pozycje w nadziei na wzrosty spowodowane powrotem pieniędzy zamrożonych w ofercie publicznej akcji PGE?), a na początku przyszłego tygodnia powinno dojść do ponownego załamania cen owocującego przełamaniem wsparć (odpowiednik sesji z 22 i 23 czerwca). Przełamanie w dół 8-miesięcznej linii trendu powinno zaowocować złamaniem woli walki byków dokładnie tak jak na przełomie czerwca i lipca.

W takim scenariuszu dołek poprzedzający wznowienie wzrostów nastąpiłby za ok. 3 tygodnie. Mniej więcej w ten sposób zachowana zostałaby 4-miesięczna cykliczność widoczna od 2007 r. (patrz dołki na S&P 500 10 lipca 2009, 9 marca 2009, 20 listopada 2008, 15 lipca 2008, 10 marca 2008, 26 listopada 2007, 15 sierpnia 2007 - tu lekka "niedokładność" cyklu - i 5 marca 2007).

Po listopadowym dołku nastąpić powinny dalsze wzrosty (na razie brak wskaźników wyprzedzających zapowiadających rychły koniec ożywienia gospodarczego, nie ma więc podstaw do kwestionowania tezy o trwaniu średnioterminowego trendu wzrostowego). Oczywiście przedstawiona analogia techniczna nie jest jedyną możliwą. Fanom porównań historycznych proponuję również kontemplację tego, co z indeksami S&P 500, WIG20 i sWIG80 działo się w listopadzie 2003 r.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA