Kursy akcji na warszawskiej giełdzie wciąż nie są w stanie przerwać złej passy. Wczorajszy spadek WIG20 o 3,1 proc. sprawił, że indeks największych spółek znalazł się już 9,1 proc. poniżej tegorocznego szczytu z 23 października (2412 pkt na zamknięciu). Jest to jedna z największych korekt spadkowych w tym roku. Jej zasięg przerósł już chwilową zadyszkę kupujących na przełomie sierpnia i września (wówczas WIG20 spadł o 8,3 proc.).
Pod względem głębokości obecna korekta spadkowa wciąż nie dorównuje natomiast przecenie z czerwca i pierwszej połowy lipca, gdy indeks dużych firm osunął się o 12,3 proc.Wśród największych spółek na GPW, najmocniej korekta dała się dotąd we znaki posiadaczom akcji Getinu (spadek od szczytu o 12,1 proc.), Pekao (-10,8 proc.), Cersanitu (-9,5 proc.), PKN Orlen (-9,1 proc.) oraz BRE Banku (-8,7 proc.).
[srodtytul]Rynki wschodzące w odwrocie[/srodtytul]
Bezpośrednią przyczyną kiepskich nastrojów inwestorów na warszawskim parkiecie jest sytuacja na światowych giełdach, w tym na rynkach wschodzących. Obrazujący panującą na nich koniunkturę indeks MSCI Emerging Markets według szacunków Bloomberga znalazł się wczoraj w trakcie sesji poniżej poziomu 900 pkt, powyżej którego przebywał dotąd nieprzerwanie od połowy września.
Także w jego przypadku korekta spadkowa przybrała już rozmiary największe od czerwca. Co prawda wczoraj WIG20 należał do najmocniej spadających indeksów na świecie, ale jeśli wziąć pod uwagę całą korektę, to dotychczasowa zniżka WIG20 jest porównywalna z obsunięciem wskaźnika MSCI (który od szczytu stracił dotąd około 8 proc.).