Ubiegło-tygodniowe analogie z sytuacją panującą na rynku po spadkach kulminujących 2 września i 23 czerwca sugerowały 5-6-sesyjną korektę o 2,5-5 proc., po której miała wystąpić druga i ostatnia fala spadków.
Czwartkowa sesja była już szóstą w ramach tego odreagowania, a zarazem 13. od szczytu z 23 października. Czyli wszystko się zgadza, poza oczywiście skalą wzrostów, która okazała się 2-krotnie większa od wynikającej z tych kulejących analogii, co zmusiło niedźwiedzie do kolejnej weryfikacji zajmowanych pozycji.
To się jednak już prawdopodobnie dokonało, można więc powrócić do wcześniejszych założeń co do trwania obecnego odbicia. Wynika z nich, że właśnie powinno się ono kończyć. Być może brakuje tu jeszcze symbolicznego zaliczenia poziomu szczytu z 23 października potrzebnego do całkowitego pognębienia niedźwiedzi. Potem powinien czekać nas ruch analogiczny do tego z okresu 9-15 września, który oznaczałby kolejną rundę "straszenia" uformowaniem się podwójnego szczytu. Wydaje się, że taki ewentualny spadek celowałby w okolice 20 listopada. Ta ostatnia data to rocznica apogeum ubiegłorocznej paniki (potem rynek rósł do 6 stycznia). Ta data pojawia się również w 2003 roku jako początek wzrostowego ruchu trwającego wtedy do końca stycznia 2004 roku.
W tym roku zachowanie S&P 500 do złudzenia przypominało to, co działo się w 2003 roku: załamanie w pierwszych tygodniach roku, dołek 9-11 marca, pierwsza fala zwyżki do czerwca, łagodna korekta w czerwcu-lipcu, kolejna fala zwyżki o mniejszej niż ta z marca-czerwca dynamice i wreszcie wielkie oczekiwania na - nienadchodzącą - jesienną korektę. Tę analogię można trzymać w rezerwie, gdyby okazało się, że kolejny ewentualny spadek znowu nie pokaże większej dynamiki.
Co niezwykle interesujące, w minionym tygodniu nastroje wśród indywidualnych inwestorów w USA pogorszyły się do najniższego poziomu od marca. Taki przynajmniej wniosek płynie z analizy wyników cotygodniowego badania nastrojów przeprowadzonego przez Amerykańskie Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (AAII). Liczba byków spadła do 22,22 proc. (najniżej od okresu połowa lutego - pierwszy tydzień marca), liczba niedźwiedzi zaś wzrosła do 55,56 proc. (również najwięcej od drugiej połowy lutego i początku marca).