Inwestorzy tracą apetyt na ryzyko

Środa nie okazała się przełomowa dla warszawskiego parkietu. Indeks krajowych blue chips WIG20 stracił na wartości 0,64 proc. przy umiarkowanych obrotach.

Publikacja: 28.01.2010 08:10

Inwestorzy tracą apetyt na ryzyko

Foto: GG Parkiet

Indeksy małych i średnich spółek nieznacznie wzrosły. Kiepskim nastrojom na rynku akcji towarzyszyło osłabienie złotego oraz spadki na europejskich rynkach akcji, co może świadczyć, że jednym z powodów było kurczenie się apetytu inwestorów na ryzyko.

Jest to o tyle istotne, że powrót apetytu na ryzyko był jednym z kluczowych czynników, który przesądził o radosnych wzrostach na światowych rynkach finansowych w roku 2009. Zwyżki na rynkach akcji, aprecjacja walut rynków wschodzących, spadek wartości dolara i obligacji amerykańskich to tylko niektóre przykłady spadku globalnej premii za ryzyko. Niestety, wiele wskazuje na to, że bodziec ten nie będzie dłużej wspierał portfeli inwestorów.

Premia za ryzyko jest czynnikiem o tyle kłopotliwym, że trudno zmierzyć ją wprost. Szacując ją, najprościej posłużyć się wskaźnikami zastępczymi. Jednym z nich jest amerykański wskaźnik zmienności VIX. W czasie ubiegłorocznej hossy notowania VIX spadły z niespotykanego poziomu 79 do niecałych 20, czyli poniżej swojej długoterminowej średniej. Wniosek? Ponadprzeciętna premia za ryzyko związana z ostatnim kryzysem została już skonsumowana.

Co więcej, w ostatnim czasie indeks VIX ponownie wzrósł do niemal 30, co oznacza, że inwestorzy znów zaczynają odwracać się od ryzyka. Inny ciekawy wskaźnik to iTraxx, czyli indeks spreadu kredytowego przedsiębiorstw kalkulowany na podstawie notowań kontraktów CDS. iTraxx liczony dla 40 firm europejskich o ratingu subinwestycyjnym spadł z rekordowego poziomu 1147 pkt w grudniu 2008 roku do poniżej 400 obecnie. Innymi słowy, inwestorzy znacznie mniej obawiają się kłopotów finansowych przedsiębiorstw niż rok temu. Bieżący poziom wskaźnika, podobnie jak w wypadku VIX, jest niższy od średniej historycznej (414 za ostatnie pięć lat), ale wyższy od poziomów sprzed 2007 roku.

Trzeci indykator, na który chciałbym zwrócić uwagę, to TED. Wskaźnik ten stanowi różnicę między dolarowym LIBOR-em a oprocentowaniem bonów skarbowych w USA. Może być więc interpretowany jako miara ryzyka kredytowego sektora bankowego. Trzymiesięczny TED plasuje się obecnie na poziomie ok. 0,2-0,3 proc., czyli zarówno poniżej historycznej średniej (0,5 proc. za ostatnie 20 lat), jak i kolosalnych poziomów z końca 2008 roku, kiedy TED sięgnął 4,5 proc. Innymi słowy, inwestorzy niespecjalnie obawiają się dziś ryzyka kredytowego banków. Do jakich refleksji skłania analiza powyższych wskaźników? Kurcząca się premia za ryzyko, która odegrała kolosalną rolę podczas ostatnich wzrostów, sprawia, że jeżeli pojawią się kolejne problemy w rodzaju Dubaju czy Grecji, apetyt na ryzyko może zacząć przeszkadzać zamiast pomagać rynkom finansowym.

[link=http://www.parkiet.com/temat/34.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_komentarze.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/temat/63.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_notowania.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=1&sid=9c67f579475385040cef9b2cd2645f8e][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_forum.jpg][/link]

Giełda
Powrót apetytu na ryzyko pomaga GPW
Giełda
Inwestorzy świętują zakończenie wojny. Efektowne wzrosty w Warszawie
Giełda
Deeskalacja konfliktu wspiera światowe giełdy
Giełda
Analiza poranna – Zawieszenie broni
Giełda
Trump ogłasza rozejm. Giełda odrabia straty
Giełda
Europa zmartwiona Bliskim Wschodem, USA natchnione gołębim Fedem