Słabość odbicia przemawia za kontynuacją zniżki

Po mocnej fali przeceny z przełomu minionego i tego miesiąca, które doprowadziły do powstania kolejnych silnych sygnałów sprzedaży na naszym parkiecie, pierwszy pełny tydzień lutego miał dać odpowiedź na pytanie o ich wiarygodność.

Publikacja: 13.02.2010 01:16

Słabość odbicia przemawia za kontynuacją zniżki

Foto: GG Parkiet

Schemat myślenia był tu następujący. Skoro zniżka WIG od szczytu przekroczyła rozmiarami wcześniejsze korekty, jakie występowały w trakcie zwyżek zapoczątkowanych w połowie lutego 2009 r., to stajemy przed bardzo klarowną alternatywą.

Albo kupujący potraktują to jako wyjątkową okazję do wejścia na rynek i szybko doprowadzą do odrobienia sporej części strat, albo jeśli się to nie uda, uzyskamy potwierdzenie słabości rynku i tym samym znaczenia sygnałów sprzedaży.

Wśród najważniejszych z nich, a wynikających z analizy technicznej, chodzi o przełamanie przez WIG 3-miesięcznej średniej kroczącej, która stawała się oparciem dla rynku w czasie wcześniejszych korekt trendu rosnącego.

Istotne są również opuszczenie przez tygodniowy Stochastic strefy wykupienia, przecięcie przez tygodniowy MACD linii sygnalnej i spadek dziennego MACD poniżej poziomu równowagi. Wymowna jest też powstała 5 lutego luka bessy, która stanowiła barierę dla odbicia z ostatnich dni. Niewielka jego skala potwierdziła pesymistyczne wnioski i każe spodziewać się dalszego ruchu w dół.

Jego zasięg to przynajmniej 34-35 tys. pkt dla WIG, ale coraz bardziej realne staje się to, że zniżki będą głębsze i sprowadzą indeks w okolice 30 tys. pkt, czyli do miejsca, z którego zaczęła się fala zwyżkowa napędzana w większym stopniu niż fundamentami czynnikami spekulacyjnymi, związanymi głównie ze stymulowaniem płynności przez banki centralne, ale również z przepływami globalnego kapitału, czy zamykaniem krótkich pozycji.

W świetle choćby danych o mizernym wzroście PKB w europejskich gospodarkach coraz bardziej prawdopodobne staje się to, że ten spekulacyjny ruch zostanie zniwelowany.

W skali globalnej zastanawia to, co może stać się na rynkach obligacji w kolejnych miesiącach. Z jednej strony, wiadomo, że cykl obniżek stóp procentowych dawno się zakończył, a greckie problemy przypominają o wyzwaniach stojących przed państwami, które w czasie kryzysu mocno się zadłużały.

Z drugiej strony, do funduszy obligacji światowych oraz podmiotów lokujących w amerykańskie papiery dłużne nieprzerwanie od odpowiednio 43 i 58 tygodni płynie świeża gotówka. Logika nakazuje spodziewać się rychłego przerwania tej dobrej passy na rynkach długu.

To nie mogłoby pozostać bez negatywnego wpływu na ceny papierów dłużnych, przyczyniając się do obniżenia atrakcyjności rynków akcji (niższe ceny obligacji powodują automatycznie wzrost ich rentowności i czynią tę klasę aktywów bardziej zachęcającą dla inwestorów).

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego