Schemat myślenia był tu następujący. Skoro zniżka WIG od szczytu przekroczyła rozmiarami wcześniejsze korekty, jakie występowały w trakcie zwyżek zapoczątkowanych w połowie lutego 2009 r., to stajemy przed bardzo klarowną alternatywą.
Albo kupujący potraktują to jako wyjątkową okazję do wejścia na rynek i szybko doprowadzą do odrobienia sporej części strat, albo jeśli się to nie uda, uzyskamy potwierdzenie słabości rynku i tym samym znaczenia sygnałów sprzedaży.
Wśród najważniejszych z nich, a wynikających z analizy technicznej, chodzi o przełamanie przez WIG 3-miesięcznej średniej kroczącej, która stawała się oparciem dla rynku w czasie wcześniejszych korekt trendu rosnącego.
Istotne są również opuszczenie przez tygodniowy Stochastic strefy wykupienia, przecięcie przez tygodniowy MACD linii sygnalnej i spadek dziennego MACD poniżej poziomu równowagi. Wymowna jest też powstała 5 lutego luka bessy, która stanowiła barierę dla odbicia z ostatnich dni. Niewielka jego skala potwierdziła pesymistyczne wnioski i każe spodziewać się dalszego ruchu w dół.
Jego zasięg to przynajmniej 34-35 tys. pkt dla WIG, ale coraz bardziej realne staje się to, że zniżki będą głębsze i sprowadzą indeks w okolice 30 tys. pkt, czyli do miejsca, z którego zaczęła się fala zwyżkowa napędzana w większym stopniu niż fundamentami czynnikami spekulacyjnymi, związanymi głównie ze stymulowaniem płynności przez banki centralne, ale również z przepływami globalnego kapitału, czy zamykaniem krótkich pozycji.