Zarówno optymistyczny, jak i pesymistyczny scenariusz jest poparty argumentami

Wczorajsza sesja stała pod znakiem zwyżek w reakcji na dobre zachowanie rynku amerykańskiego. W stosunku do poniedziałku warto odnotować wzrost tzw. szerokości rynku

Publikacja: 18.02.2010 07:10

Zarówno optymistyczny, jak i pesymistyczny scenariusz jest poparty argumentami

Foto: GG Parkiet

Rosły już nie tylko banki, ale także spółki ostatnio nieco zapomniane, takie jak Bioton czy TVN. Warto odnotować też dobre zachowanie indeksów mniejszych spółek, które co prawda nie rosły na jesieni, pozostając w trendzie horyzontalnym, ale też nie bardzo chciały spadać w czasie ostatniej przeceny.Pytanie, które jest oczywiste w obecnym momencie, czy mamy do czynienia jedynie z odreagowaniem ostatnich spadków, czy też spadki te były jedynie zdrową korektą w trendzie wzrostowym.

Każdy z tych scenariuszy poparty jest poważnymi argumentami. Za kontynuacją zwyżki przemawiają pesymistyczne opinie analityków, którzy dość gremialnie obstawiają koniec wzrostów. Warto też popatrzeć na powody przeceny - przede wszystkim kłopoty Grecji. Problemy były znane od dawna i w zasadzie niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o fakty. Zmieniło się raczej postrzeganie wagi problemu przez rynek. Skoro tak, to inwestorzy szybko mogą zapomnieć o tych problemach, tak samo jak sobie przypomnieli.

Jeśli zaś chodzi o obawy wywołane podwyżkami stopy rezerw obowiązkowych przez Chiny, to takie działanie jest przecież oznaką siły gospodarki, a nie jej słabości. Jeśli chodzi o wskaźniki aktywności gospodarczej w USA, to trzeba przyznać, że poza wielkim problemem bezrobocia nie są one wcale takie złe, o czym świadczą ostatnie odczyty ISM, sprzedaży detalicznej czy indeksu NY Empire State.

Z kolei jednym z argumentów przemawiających za mniej optymistycznym scenariuszem na rynkach jest przypuszczenie, że państwa borykające się z kryzysem fiskalnym będą zmuszone do podnoszenia podatków w celu ograniczenia deficytów. Będą się starały także w miarę możliwości ograniczać wydatki, co oznacza realny negatywny bodziec fiskalny dla gospodarek. W takiej sytuacji ożywienie może okazać się nietrwałe. Dodatkowo dochodzi sprawa długów publicznych. Wzrost obaw o wypłacalność jakiegoś dużego kraju miałby kolosalne znaczenie dla rynków.

Trudno przewidzieć, który z tych przeciwstawnych scenariuszy zwycięży, ale można wskazać poziomy indeksów, których osiągnięcie zwiększy szanse na realizację któregoś z wariantów. Jeśli chodzi o WIG20, to kluczowym poziomem jest przedział od 2340 (średnia stusesyjna) do 2400 pkt (szczytu ostatniej korekty).

Oba te poziomy są w mojej ocenie tak samo ważne, a ich pokonanie skutkować powinno udanym atakiem na tegoroczny szczyt. Warto przy tym odnotować, że odpowiednikiem poziomu 2400 pkt dla S&P 500 jest bariera na wysokości 1100 pkt, która jest już w zasadzie w zasięgu byków. Jeśli jednak przy wspomnianych poziomach oporu pojawi się duża podaż, prawdopodobnie przeważy wariant negatywny.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA