A nawet – jeżeli uwzględnić silne, nieprzypadkowe podciągnięcie indeksu WIG20 w końcówce notowań, co podwoiło jego dzienną stopę zwrotu – giełdową chciwość. Efektem był wzrost indeksu dużych spółek o 3,03 proc. do 2265,01 pkt i długa biała świeca na wykresie dziennym,która poprawia sytuacjępopytu.
Ta większa skłonność do zakupów nie może dziwić w kontekście tego, co na Wall Street wydarzyło się dzień wcześniej. Obrona przed silną przeceną oraz zignorowanie słabych danycho tzw. nowych bezrobotnych w kolejnym raporcie mogącym podważać wiarę w trwałość ożywienia gospodarczego musiały zrobić wrażenie.Takie zachowanie zapowiada możliwość kontynuacji wzrostu w kierunku tegorocznych maksimów. Tym samym wszelkie korekcyjne scenariusze należy odłożyć na półkę przynajmniej na kilka tygodni. Pod jednym, aczkolwiek ważnym warunkiem, że publikowane w najbliższy piątek lutowe dane o stopie bezrobocia (prognoza mówi o 9,8 proc.) i zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (prognoza: -30 tys.) w Stanach Zjednoczonych nie będą w istotny sposób odbiegać in minus od oczekiwanych.
Dane z rynku pracy to teraz jedyny raport, który naprawdęmógłby wywołać negatywne emocje na Wall Street, burząc wiarę w odbicie i wywołującstrach przed drugim uderzeniem recesji. Jest to więc czynnikmogący sprowokowaćdrugą falę rozpoczętej w styczniu na rynkach akcji spadkowejkorekty.Sytuacja na wykresie WIG20 po piątkowej sesji nieco się poprawiła. Przede wszystkim przerwana została zauważalna w ostatnich tygodniach niemoc giełdowych byków, gdy po wyższym otwarciu przeważnie ustępowały one pola niedźwiedziom, co kończyło się wyrysowaniem dziennej świecy o czarnym korpusie.
Pozwala to oczekiwać najpierw ataku na maksima WIG20 z 17 lutego (2290,06 pkt), a następnie na barierę podażową tworzoną przez połowę długiej czarnej świecy z 4 lutego bieżącego roku (2329,2 pkt).Tam też się rozstrzygnie, czy w kolejnych tygodniach indeks dużych giełdowych spółek spróbuje wrócić w kierunku styczniowego szczytu (2489,45 pkt),czy też rozpocznie się rysowanie drugiej fali korekty. Fali prawdopodobnie niecechującej się już tak dużą dynamiką jak ta z przełomu stycznia i lutego tego roku. Jednak niezmiennie jej pierwszym celem będzie strefa wsparcia 2000–2100 pkt (raczej jejdolne ograniczenie niż górne).
Natomiast drugim i ostatnim,ale nieco mniej prawdopodobnym celem będzie strefa1770–1790 pkt (61,8-proc. zniesienie wzrostów i dołek z lipca 2009 roku).