Inwestorów rozczarował gorszy od spodziewanego wynik Alcoa. Ten największy w Stanach Zjednoczonych producent aluminium tradycyjnie rozpoczął sezon publikacji raportów kwartalnych i poinformował, że jego przychody w minionym kwartale były mniejsze niż przewidywano, co przy wyższych cenach aluminium oznacza, że spadazapotrzebowanie na ten surowiec.
A jest on stosowany powszechnie - od puszek do napojów przez samoloty po budownictwo. W takiej sytuacji gorszy wynik Alcoa inwestorzy odebrali jako ostrzeżenieco do rzeczywistej siły i rozmiarów ożywienia gospodarczego w Stanach Zjednoczonych. Nowojorskie indeksy finiszowały jednak na plusie dziźki spółkom przemysłowym, technologicznym i konsumenckim.
Na największych zachodnioeuropejskich giełdach dominowały spadki. Decydujące dla pogorszenia nastrojów inwestorów były wyniki Alcoa. Wygląda na to, że teraz będą woleli trochę wstrzymać się od zakupów dla złapania tchu, ale przede wszystkim po to, by dać sobie czas na dokładniejsze przeanalizowanie wyników kwartalnych największych spółek z różnych sektorów. W najbliższych dwóch czy trzech tygodniach można więc spodziewać się trendu bocznego i oczekiwania na wyciągnięcie wniosków z pojawiających się raportów kwartalnych. Wnioski te nie powinny być jednak niekorzystne dla rynku, bo analitycy prognozują wzrost zysków spółek z indeksu Standard & Poor’s o 30 proc. w minionym kwartale, a dla firm z europejskiego wskaźnika Stoxx 600 o 45 proc. w całym 2010 r.
Wtorek przyniósł spadki cen zarówno metali przemysłowych, jak i ropy naftowej. Nie były one jednak zbyt znaczące. Przyczyną przeceny na rynkach surowcowych było przede wszystkim rozczarowanie spowodowane słabszymi od oczekiwanych wynikami Alcoa w pierwszym kwartale. Mimo wzrostu cen aluminium w tym okresie o 57 proc., przychody największego producenta tego metalu w USA wzrosły jedynie o 18 proc.
To oznacza, że ożywienie w USA wcale nie jest takie oczywiste. Większym spadkom cen zapobiegły dobre prognozy. Chiny mają w bieżącym roku zwiększyć zużycie miedzi o 14 proc. - przewiduje CRU International, a zdaniem analityków z Credit Agricole ceny surowców mogą w tej dekadzie rosnąć o 10 proc. rocznie w porównaniu z 3,4 proc. w latach 2000-2009.