Na nastroje europejskich inwestorów korzystnie wpłynął poranny raport o szybszym niż prognozowano rozwoju chińskiej gospodarki, co odebrano jako potwierdzenie trwałości ożywienia w skali globalnej. Zwyżki kursów nie były jednak zbyt duże, bo taka dynamika chińskiego wzrostu musi wcześniej lub później doprowadzić do zaostrzenia przez Pekin polityki pieniężnej i w konsekwencji schłodzenia koniunktury również na giełdach.
Dotychczas opublikowane raporty kwartalne są na ogół lepsze od spodziewanych, co skłania wiele spółek do podnoszenia prognoz zysków lub przychodów na najbliższe miesiące, a to zawsze zwiększa optymizm inwestorów. Akcje szwajcarskiej firmy Roche, największego na świecie producenta leków na raka, zdrożały o 2,6 proc., najbardziej od dwóch miesięcy, bo przychody spółki w minionym kwartale były większe od przewidywanych.
Za oceanem papiery United Parcel Service, największej na świecie firmy dostarczającej paczki, poszły w górę o 5,9 proc., gdy spółka podniosła prognozę na ten rok, a I kw. zakończyła zyskiem w wysokości 71 centów na akcję, podczas gdy analitycy spodziewali się tego wyniku na poziomie 51 centów.
W miarę upływu czasu optymizm amerykańskich inwestorów jednak słabł, do czego przyczynił się przede wszystkim raport z rynku pracy o większej niż prognozowano liczbie nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. Zwiększyło to obawy, że dotychczasowy wzrost rynku był za duży i za szybki.
Na rynkach surowcowych jedne informacje przemawiały za kupowaniem ropy naftowej czy metali przemysłowych, inne powodowały spadek popytu. W rezultacie cena ropy naftowej poszła w górę, osiągając na londyńskiej ICE poziom najwyższy od początku października 2008 r. Za baryłkę ropy Brent płacono tam po południu 87,40 USD w porównaniu z 86,15 USD na środowym zamknięciu. Do takiej zwyżki przyczyniło się też wygaśnięcie właśnie wczoraj majowych kontraktów na ropę.