Wczorajsze spadki udało się ograniczyć dopiero po południu, m.in. dzięki korzystnemu otwarciu w USA.Po wtorkowej sesji, kiedy paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 zaliczył największy spadek od pięciu miesięcy, wczorajsza także nie zapowiadała się korzystnie. Jasne było, że atmosfera będzie nerwowa ze względu na napiętą sytuację wokół Grecji, która rzeczywiście znalazła się już o krok od bankructwa.
Jeszcze przed półmetkiem sesji spadki na głównych giełdach Europy Zachodniej sięgnęły ponad 2 proc. Większe straty notowano na giełdach w Madrycie i Lizbonie. Paradoksalnie dużo mniejsze spadki obserwowano w Atenach, co tłumaczono przeciekami o szykującym się wreszcie wsparciu dla greckiego rządu. Pewne znaczenie mógł mieć też wprowadzony naprędce w Atenach zakaz krótkiej sprzedaży.
Po południu sytuacja zaczęła się jednak wyraźnie poprawiać - ateński indeks ASE wyszedł na plusy, a inne indeksy w Europie ograniczyły straty do kilku dziesiątych procent. Stało się tak z jednej strony wskutek wzmagających się spekulacji o ratowaniu Grecji - że pomoc dla niej zostanie zwiększona z 45 mld euro nawet do 120 mld euro - a z drugiej dzięki korzystnemu otwarciu za Atlantykiem.
Inwestorzy w USA nie otrzymali wczoraj żadnych istotnych danych, które sprzyjałyby windowaniu indeksów. Doszli jednak do wniosku, że grecki kryzys ich nie dotyczy, a wtorkowe ponad 2-proc. spadki indeksów to dobra okazja do kupna tańszych papierów. Mimo że hossa trwa już od ponad roku, wyceny amerykańskich papierów wciąż nie są wysokie - bo przypadające na nie zyski spółek także w tym czasie znacznie podskoczyły. Zwyżkom cen sprzyjało podtrzymanie polityki niskich stóp procentowych przez Fed, a także wskazanie oznak poprawy na rynku pracy.
Na rynku surowcowym wpływ greckich problemów najlepiej widać w przypadku złota. Jego ceny rosły wczoraj czwartą sesję z kolei.Już dzień wcześniej notowania stały się najwyższe od czterech miesięcy. Wyrażone w euro były zaś najwyższe w historii. Do zakupów zachęciły inwestorów cięcia ratingów dla Grecji i Portugalii, które przypomniały o możliwym kryzysie finansów publicznych. A właśnie wszelkie sytuacje kryzysowe, niepewności, sprzyjają notowaniom kruszców, uważanych za najpewniejszą inwestycję na trudne czasy.Wczoraj złoto drożało o kolejny 1 proc. i kosztowało w Nowym Jorku już po prawie 1174 USD za uncję.