Zwyżki były okazałe - indeksy na giełdach we Francji czy we Włoszech rosły po grubo ponad 1 proc. - ale też wcześniejsze dwa dni przyniosły przecenę papierów największą od kilku miesięcy. Do odrobienia strat nadal więc trochę brakuje - o ile po ostatnich problemach warto w ogóle rozważać szybki powrót do hossy.
Wczorajsza sesja to pochodna uspokojenia nastrojów obserwowanego już w środę po południu, gdy pojawiły się pierwsze spekulacje na temat blisko trzykrotnego zwiększenia pomocy dla Grecji. Zbudować dobre nastroje pomogły też pozytywne efekty posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W środę wieczorem zostawiła ona stopy na rekordowo niskim poziomie 0-0,25 proc., sygnalizując, że nie zamierza ich podnosić także na kolejnych posiedzeniach ze względu na wciąż słabe warunki gospodarcze.
Wczoraj pojawiła się także garść dobrych informacji ze spółek. W Europie korzystny raport kwartalny przedstawił m.in. Unilever i hiszpański bank Santander, a za Atlantykiem wstępnie o świetnych wynikach poinformowała Motorola. Cieszyli się również akcjonariusze Palma, którego za 1,2 mld USD kupuje HP.
Analitycy w komentarzach wciąż podkreślają, że miniony sezon raportów w USA znów był bardzo udany - po skoku zysków firm z S&P 500 aż o 176 proc. w ostatnich trzech miesiącach ub.r. (rok do roku) w I kwartale wzrosły one o kolejne 44 proc.
Dodając do tego lepsze dane gospodarcze - wczoraj z zaskoczeniem odebrano najszybszy od dwóch lat spadek bezrobocia w Niemczech, zmniejszyła się też liczba osób odbierających zasiłki w Stanach - rynki z łatwością mogłyby bić teraz kolejne rekordy hossy, gdyby nie Grecja.