Inwestorzy uznali, że to zły sygnał dla całej branży, dlatego również sprzedawali akcje innych instytucji. Taniały też walory firm mocno uzależnionych od koniunktury w gospodarce – Dow Chemical, Freeport-McMoRan Copper & Gold czy FedEx Corp. Podobnie jak gracze w Europie inwestorzy w Nowym Jorku pozbywali się niektórych papierów udziałowych również z powodu stanowiska Europejskiego Banku Centralnego w kwestii greckich obligacji. Instytucja ta uważa, że angażowanie inwestorów prywatnych w ratowanie Grecji poprzez wymuszone straty stanowi poważne ryzyko dla stabilności finansowej i będzie miało negatywne konsekwencje dla sektora bankowego. Notowania włoskiego UniCredit spadały o kilkanaście procent. W ocenie analityków Credit Suisse co najmniej 66 europejskich banków nie zaliczy surowszych testów odporności. Dla giełd europejskich duże znaczenie miały też informacje z Chin, gdzie wzrost eksportu w ubiegłym miesiącu był wolniejszy, niż oczekiwano.

Ponad 5 proc. poleciały w dół notowania giganta handlowego Carrefour, który ostrzegł, że jego tegoroczny zysk może obniżyć się nawet o 20 proc. Szwajcarski potentat farmaceutyczny Roche, drugi producent leków w Europie, rozczarował przychodami, które w trzecim kwartale, na skutek mocnego franka, obniżyły się o 15 proc. W przeciwnym kierunku poruszał się kurs akcji francuskiej spółki Lucent-Alcatel, czołowego producenta sprzętu telekomunikacyjnego. Jego akcje drożały o ponad 6 proc., gdyż za 1,5 mld euro sprzeda część aktywów. Stoxx600 krótko był nad kreską, a dzień zakończył 1,1 proc. na minusie.

Ropa naftowa taniała drugi dzień, a głównym czynnikiem były sygnały o słabnącym popycie na rynku amerykańskim oraz imporcie do Chin. Inwestorzy spodziewali się, że publikowany w czwartek raport potwierdzi prognozy wskazujące na to, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły. Według niektórych analityków ceny tego surowca wciąż utrzymują się na wysokim poziomie, jeśli uwzględni się wszystkie zagrożenia dla koniunktury. Tuż po godz. 17 naszego czasu Brent w Londynie taniała o 1,24 USD, do 107,75 dolara.

Miedź taniała na skutek obaw, że kryzys finansowy w strefie euro negatywnie wpłynie na kondycję azjatyckich gospodarek, zwłaszcza na Chiny. Obawiali się wyprzedaży tamtejszych aktywów oraz ograniczenia akcji kredytowej przez zagraniczne banki. W Londynie tona z dostawą za trzy miesiące po godz. 17 kosztowała 7323,75 USD (-190,25 USD).

Złoto na rynku londyńskim (dostawy natychmiastowe) taniało ponad 16 dolarów do 1659 USD za uncję. Głównym czynnikiem był umacniający się dolar. Analitycy przewidują, że w obecnym kwartale cena tego kruszcu będzie rosła.