W USA gorsza od oczekiwań była sprzedaż domów na rynku wtórnym. Na Wall Street źle to wpłynęło na notowania spółek budowlanych, jak KB Home czy Toll Brothers. Ich subindeks tracił 1,6 proc. Jeszcze bardziej obniżyła się cena akcji Della, gdyż w minionym kwartale słabo wypadła jego sprzedaż i zysk. Po niemal 25-proc. zwyżce od początku roku wczoraj kurs spadał o blisko 6 proc. Nieco rozczarowała firma MGM Resorts, właściciel kasyn gry w Las Vegas. Prawie 10 proc. rosła natomiast kapitalizacja spółki Garmin, producenta systemów nawigacji. Jej zysk w minionym kwartale przebił prognozy specjalistów rynkowych. Niektórzy analitycy ostrzegali, że niepokojącym sygnałem może być trwający od dwóch tygodni spadek indeksu Dow Jones Transportation Average. Często jest on postrzegany jako wskaźnik wyprzedzający ze względu na to, że firmy przewozowe, lotnicze i kurierskie jako pierwsze mogą doświadczyć spowolnienia gospodarki.

W Europie batalia między bykami a niedźwiedziami, na korzyść tych ostatnich, została rozstrzygnięta w niecałe pół godziny od startu notowań. Inwestorzy pozbywali się akcji szwajcarskiej firmy Straumann, największego na świecie producenta stomatologicznych implantów, gdyż rozczarowały ich jej wyniki za ubiegły rok. Mocno taniały też papiery touroperatora TUI, ponieważ znaczny pakiet jego walorów sprzedał Banco CAM SAU. Kilkanaście procent drożały papiery Peugeota Citroena, który o partnerstwie rozmawia z GM. W Nowym Jorku notowania surowej ropy naftowej WTI, podobnie jak poprzedniego dnia, trzymały się blisko najwyższego poziomu od dziewięciu miesięcy. O 18 naszego czasu cena baryłki w kontraktach marcowych wynosiła 105,82 dolara, co oznaczało spadek o 0,41 USD. Do tego momentu maksymalny poziom notowań to 106,47 USD. Tłumaczono to rozczarowującymi danymi makro z Chin i strefy euro. Jednak w Londynie gatunek Brent drożał o 1,12 dolara do 122,78 USD, maksymalna cena była zaś niewiele wyższa, gdyż wynosiła 123,07 USD.

Tona miedzi w dostawach za trzy miesiące na Londyńskiej Giełdzie Metali kosztowała 8436,50 dolara, co oznaczało spadek o 12,50 dolara wobec zamknięcia wtorkowego. Analitycy zwracali uwagę, że rynek potrzebuje oddechu po ostatnich zwyżkach. Specjaliści banku Goldman Sachs obniżyli prognozy wzrostu cen surowców na kolejne 12 miesięcy. Podtrzymali tylko oczekiwania co do notowań ropy Brent (127,50 USD) i złota (1940 USD). Wczoraj za uncję złota w Londynie (rynek spot) płacono maksymalnie 1760,35 USD.