Na rynku akcji Starego Kontynentu, po wcześniejszej euforii, od wtorku dominuje sceptycyzm co do tego, czy uzgodniona w poniedziałek nowa pomoc dla Grecji rzeczywiście na dłuższą metę poprawi sytuację w eurolandzie. Jakby na potwierdzenie tych obaw Komisja Europejska przedstawiła wczoraj prognozy, z których wynika, że gospodarkę strefy euro czeka w tym roku recesja (choć płytsza, niż spodziewa się wielu ekonomistów), a cała Unia Europejska znajdzie się w stagnacji.
Obaw tych nie rozwiał nawet lepszy od prognoz wczorajszy odczyt indeksu Ifo mierzącego nastroje w biznesie Niemiec.
W efekcie na europejskich giełdach dominowały wczoraj minorowe nastroje. Indeks DAX we Frankfurcie stracił 0,5 proc., a w ciągu ostatnich trzech sesji spadł łącznie o około 2 proc. Na notowaniach ciążył tam m.in. Commerzbank, który postanowił nie płacić dywidendy za zeszły rok, a także Deutsche Telekom, który spodziewa się dalszego pogorszenia wyników. Spore straty notowały też m.in. indeksy w Mediolanie i Madrycie. Blisko kreski trzymała się za to giełda w Paryżu, a londyńska skończyła nawet sesję na plusie.
Ta ostatnia znacznie częściej ostatnio podąża jednak śladem giełd amerykańskich. A w Nowym Jorku wczoraj przewagę uzyskali kupujący. Zachęcały ich m.in. dane makro, z których wynikało, że w ubiegłym tygodniu liczba nowych bezrobotnych wzrosła mniej od prognoz, a nieruchomości drożeją szybciej, niż się spodziewano.