Nowy Jork na szczycie, Europa pod presją

Europejskie indeksy mają za sobą trzeci dzień spadków. Za oceanem Dow Jones pobił zaś to kolejny rekord hossy.

Aktualizacja: 17.02.2017 03:21 Publikacja: 24.02.2012 00:16

Tomasz Goss-Strzelecki

Tomasz Goss-Strzelecki

Foto: Archiwum

 

Na rynku akcji Starego Kontynentu, po wcześniejszej euforii, od wtorku dominuje sceptycyzm co do tego, czy uzgodniona w poniedziałek nowa pomoc dla Grecji rzeczywiście na dłuższą metę poprawi sytuację w eurolandzie. Jakby na potwierdzenie tych obaw Komisja Europejska przedstawiła wczoraj prognozy, z których wynika, że gospodarkę strefy euro czeka w tym roku recesja (choć płytsza, niż spodziewa się wielu ekonomistów), a cała Unia Europejska znajdzie się w stagnacji.

Obaw tych nie rozwiał nawet lepszy od prognoz wczorajszy odczyt indeksu Ifo mierzącego nastroje w biznesie Niemiec.

W efekcie na europejskich giełdach dominowały wczoraj minorowe nastroje. Indeks DAX we Frankfurcie stracił 0,5 proc., a w ciągu ostatnich trzech sesji spadł łącznie o około 2 proc. Na notowaniach ciążył tam m.in. Commerzbank, który postanowił nie płacić dywidendy za zeszły rok, a także Deutsche Telekom, który spodziewa się dalszego pogorszenia wyników. Spore straty notowały też m.in. indeksy w Mediolanie i Madrycie. Blisko kreski trzymała się za to giełda w Paryżu, a londyńska skończyła nawet sesję na plusie.

Ta ostatnia znacznie częściej ostatnio podąża jednak śladem giełd amerykańskich. A w Nowym Jorku wczoraj przewagę uzyskali kupujący. Zachęcały ich m.in. dane makro, z których wynikało, że w ubiegłym tygodniu liczba nowych bezrobotnych wzrosła mniej od prognoz, a nieruchomości drożeją szybciej, niż się spodziewano.

Indeks Dow Jones na koniec sesji zyskał 0,4 proc. i z nawiązką odrobił straty ze środy. Tym samym ponownie znalazł się na najwyższym poziomie od 2008 roku. S&P 500 również wzrósł o 0,4 proc.

Na rynku surowcowym z największą uwagą śledzone są teraz notowania ropy, które w ostatnich dniach zawędrowały do poziomu najwyższego od maja zeszłego roku. Po wczorajszych danych o zapasach ropy w USA ceny jednak nie kontynuowały wspinaczki, ale lekko się osunęły.

Ropa gatunku WTI, którą handluje się w Nowym Jorku, pod wieczór naszego czasu kosztowała 105,8?USD za baryłkę, o 20 centów mniej niż dzień wcześniej. Ropa Brent taniała w Londynie w podobnym stopniu, do 122,7?USD.

Według danych Departamentu Energii USA amerykańskie zapasy surowca wzrosły w zeszłym tygodniu o 1,63 mln baryłek, do 340,7 mln, podczas gdy oczekiwano wzrostu tylko o 1,35 mln baryłek. Wskazuje to na nadpodaż surowca, z czym koresponduje wypowiedź saudyjskiego wiceministra ds. ropy, który stwierdził, że rynek jest „dobrze zaopatrzony". Nie można więc wykluczyć przystopowania trendu.

Wczoraj drożało za to złoto, które stało się już najdroższe od trzech miesięcy. W Nowym Jorku płacono 1774 USD za uncję, o 0,2 proc. więcej niż w środę. Złotu sprzyja ostatnie osłabienie dolara.

Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia
Giełda
Środa na GPW: Odwrót od banków, CCC "w promocji", XTB z nowym rekordem
Giełda
Przedmajówkowe schłodzenie nastrojów na GPW
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Wyprzedaż na GPW przed majówką znacząco przyspieszyła
Giełda
Po rekordach, czas na realizację zysków na GPW. Grupie spadkowej przewodzi CCC