Sporo emocji wzbudziło odwrócenie tendencji na rynku ropy naftowej, które było wyjątkowo gwałtowne. W poniedziałek notowania czarnego złota spadły o ponad 2 proc.

Jednak to nie skala spadku wywołała żywe komentarze, lecz dynamika poniedziałkowej zniżki. Około godziny 19.50, w zaledwie cztery minuty, cena baryłki ropy WTI spadła aż o 4 USD – z około 98,60 USD do ok. 94,80 USD. Zniżka była na tyle gwałtowna, że postanowiła ją zbadać amerykańska Commodity Futures Trading Commission (CFTC), w konsultacji z przedstawicielami najważniejszych operatorów giełd: CME Group i Intercontinental Exchange (ICE).

Oczywiście incydent ten wywołał także falę spekulacji wśród uczestników rynku, dotyczących możliwych przyczyn zniżki. Wśród scenariuszy podawano m.in. tzw. fat finger error (błąd polegający na nieprawidłowo wklepanym zleceniu), a także pomyłkę programu do automatycznego handlu w systemie HFT (high-frequency trading). Niemniej jednak, trudno uznać poniedziałkową zniżkę za dzieło przypadku.

Gdyby licznie aktywowane w poniedziałkowy wieczór zlecenia sprzedaży były omyłkowe, rynek szybko zniwelowałby spadek cen. Tymczasem notowania ropy naftowej kontynuowały zniżkę po tym incydencie, co świadczy o słabości strony popytowej na rynku ropy. Po kilkutygodniowym „kupowaniu plotek" dotyczących decyzji Fed w sprawie QE3, przyszedł czas na „sprzedawanie faktów".