Analiza techniczna WIG
Na wykresie indeksu WIG przedstawionym w układzie tygodniowym podsumowaniem ostatnich pięciu sesji jest kolejna biała świeca, utrzymująca notowania w obrębie maksimów trendu wzrostowego. Obroty wciąż są wysokie, a ich 5 tygodniowa średnia rośnie. Dla trwającej fali wzrostowej nie rodzi to zatem zagrożeń, choć czynniki ryzyka w postaci wysokiego stopnia wykupienia rynku w dalszym ciągu obowiązują i warte są odnotowania. Pozbawiony korekty charakter wzrostów zwiększa presję na realizację zysków. Wskaźniki potwierdzają przegrzanie, a częściowo zachęcają do zamykania długich pozycji (sygnał sprzedaży generuje m.in. Ultimate Oscillator). Kluczowym wsparciem pozostaje poziom 57 460 pkt., tj. poprzednio istotny opór oparty o maksima z maja 2015 r. Jego ewentualna utrata wzbudzi szereg wątpliwości w kwestii wiarygodności wybicia, a pod względem technicznym stworzy potencjał zejściu w okolice 55 385 pkt.
Piotr Neidek, DM mBank
Skala porannej deprecjacji jankeskich derywatów jak na razie nie jest na tyle okazała, aby znacząco wpłynąć na otwarcie się rynku kasowego nad Wisłą, niemniej widoczna czerwień ma prawo wpłynąć hamująco na zapędy kupujących. W ubiegły poniedziałek bykom nie udało się wyciągnąć indeksu blue chips nad kreskę, zaś dwa tygodnie temu przewaga na koniec poniedziałkowej sesji wyniosła jedynie 4 oczka. Dzisiaj także jest pierwsza sesja po weekendzie – okresie, w którym emocje na rynkach zostają wyciszone i na parkiet wkracza się z nowymi pomysłami. Jeżeli okaże się, że ten poniedziałek nie wypadnie po myśli inwestorów i na dziennym wykresie pojawi się podażowa świeczka, wówczas szansa na zakończenie tygodnia z dodatnim bilansem wyraźnie spadnie. Od trzech tygodni benchmark nie ma sił na przedostanie się tygodniowymi cenami close powyżej strefę 2251-2272 zaś złożona formacja saki zumari wciąż blokuje dalszą aprecjację. W piątek indeks nie zdołał wydostać się nad ostatnie ekstrema przez co ryzyko zbudowania podwójnego szczytu zaczyna się materializować. Tego typu formacja zachęciłaby do zawierania krótkich pozycji i mogłaby stanowić zaproszenie do przetestowania strefy 2060 – 2100. Dopóki jednak poziom 2180 close jest broniony dopóty prognoza zejścia pod 2.1k jest jedynie czysto hipotetyczna a mocne zachowanie się małych spółek z GPW pozwala zachować średnioterminowy optymizm dla całego rynku. Problem powstanie jeśli w tym tygodniu sWIG80 ześlizgnie się pod pułap 15720, czyli poniżej dno wykształconego marubozu hossy. Jeśli niedźwiedziom uda się to dokonać, wówczas nad Książęca 4 pojawią się czarne chmury wieszczące mocniejszą korektę.
Adrian Górniak, DM BDM
Piątkowa sesja mogła przynieść mocne rozczarowanie dla inwestorów. Blue chipy spadły o niemal 1,0%, zamykając się na poziomie 2233,0 pkt., a najsłabiej wypadły walory Aliora i Eurocashu. Pod kreską zamknął się również mWIG40, który stracił na zamknięciu 0,7%. O 0,6% podniósł się sWIG80. Słabo zaprezentowały się też dojrzałe rynki w Europie – DAX obniżył się o 0,3%, a FTSE o 0,4%. Spokojnie, bowiem na symbolicznych plusach, upłynął dzień za oceanem. W Azji z kolei Nikkei stracił 0,5%. Lekko spadkowe nastroje widać na rynku terminowym, bowiem kontrakty na indeksy w USA oraz na DAX zniżkują po ok. 0,2-0,3%. Dzisiejsze kalendarium makro jest praktycznie puste – ciekawsza wydaje się jedynie publikacja indeksu Sentix dla strefy Euro (ok. godz. 10:30). Coraz mocniejszymi krokami zbliża się do nas rodzimy sezon wyników. Przed sesją raport opublikowało PKO BP (wynik netto nieco słabszy od konsensusu). Od kilku sesji WIG20 porusza się w przedziale 2200-2260 pkt. i wydaje się, że przebicie któregoś z tych poziomów może być impulsem do mocniejszego ruchu w górę/dół. Póki co warto śledzić poczynania MSCI EM, który od kilku sesji notuje korektę i pytanie czy nastroje z pozostałych emerging markets nie przełożą się na rodzime blue chipy
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W piątek byki na Wall Street miały tylko jedno zadanie – nie doprowadzić do przedłużenia korekty i zasygnalizować, że nie boją się szybkimi krokami nadchodzącej podwyżki stóp. Publikowane w piątek dane makro nie pomogły w podjęciu decyzji inwestycyjnych. Indeks PMI dla sektora usług (odczyt ostateczny) wyniósł 53,8 pkt. (oczekiwano 53,9 pkt.). Indeks ISM dla usług (uważany za ważniejszy od PMI) wyniósł 57,6 pkt. (oczekiwano, że pozostanie na 56,5 pkt.). Podczas trwania sesji na Wall Street wypowiadali się liczni członkowie FOMC (pięciu), a najważniejszym mówcą była Janet Yellen, szefowa Fed. Stawiając kropkę nad i powiedziała, że marcowa podwyżka wydaje się być „odpowiednia", jeśli dane makro nadal będą dobre. Indeksy rozpoczęły sesję od spadku, ale po godzinie zaczęły rosnąć i wróciły do poziomu neutralnego i tam dzień zakończyły. Jeśli weźmie się pod uwagę to, że mocno stracił dolar to należy założyć, że podwyżka stóp jest już zdyskontowana i nie będzie miała wpływu na zachowanie rynków. GPW rozpoczęła piątkową sesję zgodnie z oczekiwaniami, czyli spadkiem indeksów, ale zaskoczeniem mogło być to, że WIG20 stracił jeden procent. MWIG40 tracił o połowę mniej. Po dwóch godzinach sesji, kiedy indeksy na innych giełdach szybko wracały do poziomu neutralnego, u nas niewiele się zmieniało. Przed południem skala spadków zaczęła się jednak powoli zmniejszać. Wydawało się, że indeks będzie testował poziom neutralny, ale przed rozpoczęciem sesji w USA indeksy zaczęły się osuwać. Początek sesji w USA pogarszał sytuację, a kropkę nad i postawił fixing, przez co WIG20 stracił 0,95%, a MWIG40 0,67%. Wzrosło zagrożenie powstania podwójnego szczytu na WIG20. Formacja powstałaby, gdyby indeks przełamał poziom 2.190 pkt. Nadal niepokojące są zbyt dobre nastroje. Dlatego też najbardziej sensowne byłoby, żeby przed posiedzeniem FOMC indeksy po prostu się konsolidowały.