Na pierwszej sesji tygodnia żadna ze stron nie potrafiła zdobyć zdecydowanej przewagi. Dopiero na godzinę przed końcem handlu do głosu doszli sprzedający przez co WIG20 stracił ostatecznie 0,7 proc. i zatrzymał się na poziomie 2217 pkt. Nie oznacza to jednak, że sesję należy spisać całkowicie na straty. Najwięcej pozwoliły zarobić najmniejsze spółki, bowiem sWIG80 zyskał 1,1 proc. Dla tego indeksu była to już szósta z rzędu wzrostowa sesja. W gronie najmniejszych emitentów lokomotywami zwyżek były PBG, Polimeks-Mostostal, CFI Holding oraz Rafako. Antybohaterami były z kolei Mabion, Pelion i Prairie Mining Limited.

Z grona największych spółek najlepiej prezentowały się PKN Orlen i LPP. Przez większą część dnia na zielono świeciły również walory PKO BP. Największy bank w Polsce podał przed sesją wyniki za IV kwartał ubiegłego roku. W tym czasie kredytodawca zarobił na czysto 593 mln zł, o 34 proc., więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Najmocniej potaniały natomiast papiery CCC, Energi oraz BZ WBK.

Na koniec dnia również na innych giełdach w Europie więcej do powiedzenia mieli sprzedający. Niedźwiedzie dominowały też na początku sesji na Wall Street.

Mimo kiepskich nastrojów, na szerokim rynku akcje aż 25 spółek znalazły się na co najmniej rocznym szczycie. W tym zacnym gronie były m.in.: Agora, Ambra, Cormay, Erbud, PCC Rokita, Impexmetal, Polimex-Mostostal, Grupa Żywiec. Analogicznie w co najmniej 12-miesięcznym dołku znalazły się jedynie Bioton i Eurocash. Akcje producenta insuliny od początku stycznia potaniały już o 12 proc., zaś walory lidera w hurtowej dystrybucji produktów spożywczych na krajowym rynku zostały przecenione o 18 proc.

Spadkom na GPW towarzyszyło osłabienie się złotego względem głównych walut. W momencie zakończenia handlu na warszawskiej giełdzie euro wyceniane było na 4,31 zł, zaś amerykański dolar kosztował 4,06 zł.