Analiza techniczna
WIG20 Na wykresie indeksu WIG20 zauważyć można, że bieżący tydzień przynosi utrzymanie presji korekcyjnej i pogłębienie kilkusesyjnego zejścia. Realizacja zysków nie jest szczególnie dynamiczna, a z technicznego punktu widzenia nie wydarzyło się jeszcze nic co mogłoby zmienić nawet krótkoterminowe perspektywy na gorsze. Kontynuacja zwyżki pozostanie wariantem bazowym póty kluczowe wsparcie (poziom 2 188 pkt.) nie zostanie utracone, chociaż ewentualne zejście poniżej dolnego ograniczenia obowiązującego kanału wzrostowego (2 198 pkt.) warte będzie odnotowania. I tu dochodzimy do sedna problemu: miejsce do cofnięcia jest niewielkie, a ostatnio kreślone elementy świecowe nie wskazują na próbę odbudowy i nawrót chęci do akumulacji. Sygnały sprzedaży solidarnie generują wskaźniki, z których na szczególną uwagę zasługuje MACD dysponujący sporym potencjałem deprecjacyjnym. Zejście poniżej 2 188 pkt. dodatkowo uwiarygodni te wskazania impulsami płynącymi z wykresu oraz istotnie skomplikuje położenie posiadaczy długich pozycji stwarzając potencjał rozwinięciu wyprzedaży w rejony 2 051 pkt.
Marek Jurzec, DM BDM
Wczorajsza sesja zapisała się na konto niedźwiedzi i choć spadek nie był imponujący to udało się im zbliżyć do poziomu 2200 pkt. Na indeksie WIG20 to właśnie w tych okolicach znajduje się najbliższe wsparcie. Jeśliby pękło to potwierdzona zostanie formacja podwójnego szczytu, a jej potencjał może wskazywać na zejście indeksu blue chips w okolice 2100 pkt. Tam znajduje się kolejny istotny poziom, na którym byki będą zapewne szukać okazji do kontrataku. Nastroje o poranku zapewne będą sprzyjać sprzedającym, gdyż kontrakty na S&P500 notowane są na minusie. Gdyby rzeczywiście do przełamania wsparć doszło już rano, to dalszy przebieg sesji będzie już raczej ustawiony. Większa korekta dla naszego parkietu nie będzie niczym złym, ponieważ takowej nie było na GPW już od listopada zeszłego roku, a gorączce zakupów w ostatnich miesiącach poddały się zarówno małe jak i duże podmioty. Ze strony danych makro najistotniejszym wydarzeniem dla naszego parkietu będzie decyzja RPP w sprawie stóp procentowych. Jeśli chodzi o światową gospodarkę, to na słabsze nastroje o poranku wpływ ma zapewne słabsza od oczekiwanej dynamika PKB Japonii. Na dziś zaplanowana jest jeszcze publikacja danych na temat produkcji przemysłowej w Niemczech oraz raport ADP z rynku pracy w USA.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street we wtorek nie miała zbyt wielu impulsów, które mogłyby ją popchnąć w jakimś kierunku. Z pewnością nie był nim styczniowy bilans handlu zagranicznego USA (był zresztą zgodny z oczekiwaniami). Sesja rozpoczęła się od spadku indeksów. Zaszkodził graczom Donald Trump swoim tweetem, w którym napisał, że pracuje nad systemem, dzięki któremu zwiększy się konkurencja w sektorze farmaceutycznym. Oczywiście nie tylko to prowadziło do rosnącej niepewności. Dużo wydarzyć się ma w przyszłym tygodniu (posiedzenie FOMC, prezentacja planu podatkowego), a to nie sprzyja już bykom. Czekanie na to nie pozwala na doprowadzenia do przeceny, ale też zmniejsza determinację w kupowaniu akcji. Nic dziwnego, że indeksy znowu spadły – S&P 500 stracił 0,29%. Spadki są znikome, ale pokazują, że byki straciły pewność siebie. We wtorek GPW rozpoczęła sesję zniżką indeksów i tym razem zachowywała się zdecydowanie gorzej niż inne giełdy europejskie. Obawa o to, że powstanie formacja podwójnego szczytu zapowiadająca dalszą przecenę zwiększała nacisk podaży. Po niecałej godzinie spadku i znacznym zbliżeniu się do ważnego wsparcia indeks zaczął redukować skalę spadku. Bardzo słabo zachowywał się też MWIG40. Zapanował wielogodzinny marazm. Koło południa, kiedy na innych giełdach nastroje zaczęły się psuć, WIG20 zaczął się osuwać, ale daleko nie dotarł. Przed rozpoczęciem sesji w USA zaczął się podnosić, ale nic z tego pseudo ataku nie wynikło. WIG20 stracił 0,74%, a oscylatory wygenerowały wstępny sygnał sprzedaży. Zostało już tylko 10. punktów do wsparcie, którego przełamanie generowałoby formację podwójnego szczytu zapowiadającą spadek przynajmniej do 2.120 pkt. Z tego też powodu obóz byków powinien walczyć o to, żeby wsparcie nie padło. Jeśli jednak tak się nie stanie i formacja powstanie to zakładam, że będzie to pułapka na niedźwiedzie.