Remigiusz Lemke, DM mBank
Początek sesji na rynku terminowym został zdominowany przez kupujących. FW20 otworzył się w okolicy oporu wynikającego, między innymi z przebiegającej MA200h. Następna godzina okazała się kluczowa dla dalszego przebiegu wczorajszych zmagań. Strona popytowa podjęła próbę wybicia oporu, jednak mimo początkowego sukcesu, ostatecznie kurs powrócił poniżej długoterminowej średniej, co zaowocowało wykształceniem się formacji spadającej gwiazdy. Kolejne godziny, to jednostajna deprecjacja notowań, aż do samego końca sesji, który wypadł na wysokości 2199. Wyhamowanie spadków w okolicy wsparci daje pewne nadzieje na odbicie, jednak z otoczenia zewnętrznego nie płyną już tak pozytywne nastroje, zwłaszcza z rynku japońskiego, gdzie Nikkei przecenia się o przeszło –0,7%. W związku z powyższym należy podtrzymać dotychczasową koncepcję mówiącą o tym, że bez pokonania pułapu 2230, w krótkim okresie nie ma zgody na zakończenie korekty. W przypadku kontynuacji spadków kolejnych wsparć należy oczekiwać na wysokości 2180 oraz 2160.
Krystian Brymora, DM BDM
Ostatnie sesje niewiele wniosły do technicznego obrazu rynku. Upłynęły pod znakiem konsolidacji w rejonie 2200 pkt. Z jednej strony to schłodzenie wygrzanych oscylatorów, z drugiej,... niewykorzystany potencjał w obliczu nowych rekordów hossy na DAX i CAC40. Również indeks MSCI EM prezentował się relatywnie lepiej pod tym względem. Najbliższe poziomy wsparć/oporów dla FW20/WIG20 wyznaczają marcowe ekstrema 2164-2296 pkt. Obecnie jesteśmy bliżej dolnej bandy, co rodzi ryzyko ukształtowania ponad 100-punktowej formacji M (tym razem potrójnej). Niżej mamy silną strefę wsparcia ze styczniowych konsolidacji (2050-2100 pkt) i zejście tam nie byłoby niczym nadzwyczajnym. Większej korekty nie było w zasadzie od początku obecnej hossy (od listopada'16 +30%). Do tej pory rynek poprzestawał na płaskich korektach i niewykluczone, że tak też będzie i teraz. Za bykami przemawia aprecjacja złotówki. Ryzyk należy szukać raczej w otoczeniu zewnętrznym, bo tzw. „hossa Trumpa" wydaje się mieć gliniane nogi. Brak poparcia w Kongresie, nawet w obozie Republikanów, może być przyczyną licznych rozczarowań. W zasadzie prezydenturę Trumpa można już tak podsumować. Dziś o poranku kontrakty na DAX utrzymują poziomy wczorajszego zamknięcia mimo słabszej sesji w Azji (główne indeksy w Chinach spadły ponad 1%). Kalendarium makro nie jest szczególnie istotne. Ważne mogą być dane o inflacji w Niemczech (14:00 CET).
CDM Pekao
Środa przyniosła schłodzenie popytu na akcje, wczoraj zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane z lekką przewagą rynków zniżkujących, a w miarę upływu dnia nastroje pogarszały się. Na giełdach dalekowschodnich nieznaczną przewagę miały rynki zwyżkujące, również w Europie przez większość dnia lekką przewagę miały rynki zwyżkujące. Na rynkach amerykańskich nastroje były zmienne, a ostatecznie zmiany głównych indeksów były małe i mieszane. Relatywnie większą dynamikę wykazał rynek FX, najsłabsze spośród głównych walut rezerwowych było wczoraj EUR, co oczywiście wskazuje, co koncentrowało wczoraj uwagę inwestorów, czyli oficjalne zgłoszenie wystąpienie przez premier May wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE. GBP po początkowych wyraźnym osłabieniu do większości pozostałych walut w trakcie dnia zyskał nieco, głównie do walut europejskich w tym do EUR. Z kolei na USD był kontynuowany, w mniejszej skali, umiarkowany wzrost siły relatywnej, również JPY nadal umacniał się do większości pozostałych walut. Na rynku rządowego długu ponownie nastąpiło ożywienie popytu i ceny obligacji USA oraz najbardziej wiarygodnych krajów europejskich wzrosły, ale nie były to zmiany znaczące. Opublikowane wczoraj dane i wskaźniki makro nie miały widocznego wpływu na rynki interesujący był kolejny sygnał dobrej koniunktury na rynku nieruchomości czyli wyraźny wzrost indeksu przyszłych transakcji sprzedaży domów. Zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji było mieszane. Handel w Azji przynosi mieszane zmiany, z wyraźną przewaga spadków, najbardziej zniżkują rynki: chińskie i tokijski.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W środę Wall Street musiała pokazać, że wtorkowa zwyżka nie była tylko korektą w trendzie spadkowym. Kalendarium było pustawe, bo opublikowany w środę indeks podpisanych umów kupna domów (wzrósł w lutym o 5,5%, oczekiwano 2,4%) nie miał wpływu na nastroje.
Europejczycy śledzili składanie przez Wlk. Brytanię listu w sprawie Brexitu i wystąpienie Theresy May w parlamencie, a na rynkach panował marazm, ale Amerykanie oczywiście tym w ogóle się nie zajmowali.