CDM Pekao Analiza techniczna WIG20

Korekta spadkowa dużych spółek GPW postępuje systematycznie i całkiem dynamicznie, a indeks WIG20 w rezultacie ostatnich sesji przełamał podstawowe w krótkim terminie wsparcie. Wstęga średnich krótko- i średnioterminowych (EMA21, EMA50) zlokalizowana w przedziale 2 486 – 2 463 pkt. została utracona, co otwiera drogę rozwinięciu ruchu spadkowego z przełamaniem kolejnego poziomu obrony (2 423 pkt.) włącznie. Lokalny dołek z końca września, stanowiący jednocześnie dolne ograniczenie budowanej od trzeciej dekady sierpnia br. konsolidacji ma również niebagatelne znaczenie z punktu widzenia potwierdzenia obowiązujących na wskaźnikach sygnałów sprzedaży. Te ostatnie są bowiem widoczne na MACD, który dysponuje sporym potencjałem deprecjacyjnym. Aktualny układ techniczny coraz wyraźniej faworyzuje zatem stronę podażową.

Piotr Neidek, DM mBank

Na Wall Street nadal bez pozytywnych rozstrzygnięć. Wczorajsze notowania jankeskich indeksów nie zmieniły lokalnej sytuacji technicznej i chociaż DJIA wdrapał się na nowe, historyczne maksima, to jednak indeks szerokiego rynku nie zdołał zanegować formacji objęcia bessy. Na uwagę zasługuje DJTA, gdzie wciąż straszy struktura G&R osadzona w strefie górnego ograniczenia trójkąta i bez wybicia październikowego szczytu wnioski jak na razie są na korzyść niedźwiedzi. Inaczej prezentuje się niemiecki parkiet, gdzie DAX nadal utrzymuje się z daleka od kluczowych wsparć, zachowanie się indeksu wciąż zachęca do dalszej zwyżki zaś układ świeczek nie jest aż tak wyraźnie niekorzystny jak ma to miejsce w przypadku S&P500. Niestety lecz neutralne zachowanie się niemieckich indeksów nie zdołało powstrzymać graczy znad Wisły przed wyprzedażą akcji i pogłębienia spadków kluczowych indeksów. Pod kreską znalazły się wszystkie liczące się benchmarki zaś WIG20 po trzech dniach walki nad linią trendu, ostatecznie uległ presji ursusów i przebił się przez dodatnio nachylone wsparcie. Aby jednak pojawił się średnioterminowy sygnał sprzedaży, wymagane jest przebicie się cen close przez strefę 2422. Sytuacja techniczna zaczyna się mocno komplikować i jeśli nad Wisłę miałby wrócić spokój, to do piątku WIG20 musiałby pokonać zeszłotygodniowy sufit. Scenariusz dotarcia do 2546 wydaje się mało realny szczególnie, gdy banki zaczęły mocniej spadać zaś KGHM nie reaguje na pozytywne zmiany cen miedzi, niemniej nasz rynek bardzo często lubi zaskakiwać. Niestety zdecydowana większość ostatnich niespodzianek miała negatywny wydźwięk zatem trudno stawiać optymistyczne wnioski, niemniej dopóki WIG20 zamyka się powyżej 2422, dopóty blue chips są w dogodnym układzie.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street we wtorek musiała strawić publikowane przed sesją wyniki spółek oraz dane makro. Przede wszystkim jednak byki musiały pokazać, że nadal obowiązuje zasada kupowania spadków. W USA, podobnie jak w Europie, opublikowane zostały indeksy PMI (wstępne odczyty) dla sektorów przemysłowego i usług w październiku. Indeks PMI dla przemysłu wyniósł 54,5 pkt. (oczekiwano wzrostu z 53,1 na 53,6 pkt.), a indeks PMI dla sektora usług wyniósł 55,9 pkt. (oczekiwano wzrostu z 55,6 na 55,3 pkt.) Dla Wall Street bardzo ważne było to, że doszło przed sesją do publikacji kolejnych raportów kwartalnych spółek (3M, Caterpillar, General Motors, Lockheed Martin, McDonald's). Były lepsze od oczekiwań i ceny akcji tych firm (za wyjątkiem Lockheed Martin) mocno rosły. Takie dobre nastroje połączone z dobrymi danymi makro i wzrostem cen ropy powinny były całkiem mocno podnosić indeksy. Tymczasem początek sesji był bardzo niepewny, a potem co prawda indeksy rosły, ale wzrosty były kosmetyczne (S&P 500 zyskał jedynie 0,16%). Takie zachowanie rynku może sygnalizować, że zbliża się przesilenie. Po sesji wtorkowej wyniki publikowały m.in. AMD, AT&T, Texas Instruments. Po sesji akcje tych firm taniały. To jeszcze nie przesądza o tym, co będzie się działo na dzisiejszej sesji. Wyniki kwartalne zawarte w publikowanych przed sesją raportach Boeing, Coca-Cola, GlaxoSmithKline, Visa mogą najbardziej wpłynąć na zachowanie rynków.

GPW rozpoczęła wtorkową sesje neutralnie, czyli podobnie jak rozpoczęła ją np. giełda niemiecka, ale już po niecałej godzenie zarówno WIG20 jak i MWIG40 spadały. Najmocniej na WIG20 ważył spadek akcji Pekao i Alior po informacji o możliwej fuzji tych banków. Na początku sesji cała zniżka WIG20 o około 0,4% pochodził ze spadku cena akcji tych banków. Okazało się, że to był tylko niewinny początek. Potem, mimo tego, że nastroje na innych europejskich giełdach były niezłe, a indeksy tam nieco zyskiwały, u nas doszło do przeceny. WIG20 zaczął tracić około jeden procent, a MWIG40 ponad jeden procent. W tym samym czasie zaczął tracić złoty, co mogło sygnalizować, że opuszcza nas (znowu) jakiś kapitał zagraniczny. Od południa WIG20 zaczął się podnosić, ale nic sensownego z tego nie wynikło. Końcówka sesji była znowu słaba. WIG20 stracił 1,01%, a MWIG40 1,45% - oba indeksy zdecydowanie podtrzymały sygnały sprzedaży.

Zachowanie GPW odzwierciedla to, co widać na wykresach skompilowanych indeksów rynków rozwijających się. Tam od 16. października trwa korekta przerywana chwilowymi odbiciami. To wygląda tak jakby rynki rozwijające czekały już na korektę na Wall Street. Jeśli ta diagnoza jest słuszna to nasz rynek czekają na razie najwyżej odbicia. Szczególnie, że GPW jest wyraźnie słabsza od wielu rynków rozwijających się. Na przykład wczoraj węgierski indeks BUX ustanowił nowy rekord wszech czasów.