Analitycy BM BGŻ BNP Paribas
Ubiegły tydzień na europejskich rynkach bazowych zakończył się w umiarkowanie pozytywnych nastrojach, które wspierały doniesienia jakoby Chiny oraz USA przystąpiły do negocjacji w kwestii handlu zagranicznego. Relatywnie słabiej zachowywał się amerykański rynek gdzie rozpoczął się sezon wyników kwartalnych w USA – jako pierwsze raporty opublikowały największe banki, niemniej wyniki w przeważającej części nie zaskoczyły pozytywnie konsensusu rynkowego. Warszawska giełda zakończyła piątek 0,19% spadkiem w przypadku WIG20. W kontekście całego tygodnia powyższe implikuje symboliczny 0,24% wzrost. Należy jednak podkreślić nadal utrzymujące się na rekordowo niskim poziomie obroty. Gwiazdą piątkowej sesji były notowania CD Projekt, który zyskiwał 3,90% i tym samym znajdują się na historycznych maksimach, a sama kapitalizacja spółki zbliżyła się do 18,5 mld PLN – CD Projekt znajduje się obecnie na 7 miejscu pod względem kapitalizacji na GPW. Poza porannymi danymi z Chin odnośnie dynamiki PKB w drugim kwartale bieżącego roku, które okazały się zgodne z prognozami w dniu dzisiejszym poznamy przede wszystkim krajowe wskaźniki inflacji bazowej oraz amerykańską sprzedaż detaliczną za czerwiec. Kolejne dni w kalendarium makroekonomicznym również zawierają ważne dane, natomiast w środę Prezes Fed przedstawi półroczny raport nt. polityki monetarnej przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów, co z pewnością będzie pilnie śledzone przez inwestorów.
Marek Jurzec, analityk BM BDM
Od prawie miesiąca WIG20 znajduje się w trendzie bocznym przy minimach obecnego ruchu spadkowego. Ostatnie sesje przyniosły, jeszcze większe ograniczenie zmienności przy iście wakacyjnej aktywności. W lipcu jednak takie zachowanie nie powinno dziwić i na jakieś większe rozstrzygnięcia trzeba będzie poczekać do jesieni. Dzisiaj w centrum uwagi będzie szczyt Trump – Putin. Tematem rozmów ma być między innymi kwestia Ukrainy i Syrii. To właśnie ustalenia w sprawie konfliktu w tym drugim kraju mogą mieć wpływ na rynki finansowe, a zwłaszcza notowania ropy. Przy okazji konfliktu syryjskiego zostanie prawdopodobnie omówiona kwestia nałożenia sankcji na Iran. W zeszłym tygodniu notowania ropy dość dynamicznie cofnęły się od szczytu. Jednak gdyby doszło do porozumienia w sprawie sankcji, to notowania tego strategicznego surowca mogą kontynuować marsz na północ. Kalendarz makro nie jest dzisiaj zbyt bogaty. Przed południem poznamy bilans handlowy strefy euro, a o godzinie 14:00 opublikowane zostaną dane na temat bilansu płatniczego i inflacji bazowej w Polsce. Później inwestorów czekają jeszcze wyniki sprzedaży detalicznej w USA. Dla GPW kluczowym jest teraz poziom 2200 pkt., jest to pierwszy możliwy opór z którym jednak byki mają niemały problem. Dlatego szansę na wyprowadzenie jakiegoś większego odbicia wydają się obecnie wątpliwe. O poranku kontrakty na amerykańskie indeksy są nieco powyżej piątkowych zamknięć, natomiast kontrakty na Starym Kontynencie nieznacznie tracą. Dlatego poranek raczej będzie się odbywał w bardzo spokojnych nastrojach do czego GPW w ostatnich dniach zdążyła nas przyzwyczaić.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Wprawdzie amerykańska giełda zamknęła się w piątek minimalnie nad kreską (S&P500: +0,11%, Nasdaq: +0,03%), ale nie wystarczyło to, by giełdy azjatyckie kontynuowały wzrosty. Pod nieobecność Tokyo spadają na chwilę obecną wszystkie pozostałe ważne rynki: Hong Kong, Szanghaj, Bombaj i Singapur. Jest to częściowo efekt opublikowanych w nocy danych z Chin. Wprawdzie wzrost gospodarczy w 2Q2018 wyniósł zgodnie z oczekiwaniami 6,7% r/r, ale analitycy przeszacowali produkcję przemysłową za czerwiec (6,0% r/r vs. konsensus 6,5% r/r).
W ciągu dnia warto zwrócić uwagę na publikację informacji o sprzedaży detalicznej w USA. Miesiąc temu odczyt silnie zaskoczył w górę. Dzisiaj okaże się, czy było to zdarzenie jednorazowe, czy amerykańska konsumpcja rzeczywiście przyspiesza. Zazwyczaj nie jest to bardzo istotna publikacja dla rynku, ale należy patrzeć także na bilans handlowy w strefie euro. W ubiegłym tygodniu rekordowe chińskie dane wywołały obawy o zaostrzenie retoryki Donalda Trumpa, podczas swojego tournée po Europie nie wydawał się przesadnie spolegliwy także dla swoich „sojuszników". Największy brytyjski tabloid „Daily Mirror" podsumował jego wizytę następująco: „obrażasz nasze państwo, atakujesz naszą służbę zdrowia, zawstydzasz Królową, podważasz naszą specjalną relację, upokarzasz naszą premier, a na koniec zadowolony z siebie pozujesz w fotelu Winstona Churchilla". Także Donald Tusk musiał odnieść się do udzielonego przez amerykańskiego prezydenta wywiadu dla CBS Newa, w którym określił on UE jako przeciwnika USA.
Co znamienne, dziś przewodniczący Rady Europejskiej pojechał do Pekinu z szefem KE na szczyt UE-Chiny, gdzie ich gospodarzem będzie Li Kequiang, chiński premier. Wprawdzie przedstawiciele Unii mają spotkać się także z Xi Jinpingiem, ale spotkanie i tak nie będzie miało żadnej mocy sprawczej. Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, UE ewidentnie stara się trzymać z boku konfrontacji amerykańsko-chińskiej. Prawdziwi decydenci, Trump i Putin, widzą się dziś w Helsinkach, gdzie odbędą także spotkanie w cztery oczy. Głównym tematem będzie zapewne sytuacja w Syrii i szerzej, na Bliskim Wschodzie, pod co spadają o -0,7% notowania ropy. Od początku lipca mówi się, że rosyjski prezydent próbuje doprowadzić do porozumienia, które godziłoby interesy Rosji i Iranu z jednej strony, a USA i Arabii Saudyjskiej z drugiej. Jedną z kart przetargowych ma być poparcie dla jednostronnego zwiększenia produkcji przez amerykańskiego sojusznika.