Marek Jurzec, analityk DM BDM
Wbrew nastrojom na zagranicznych parkietach, podczas poniedziałkowej sesji warszawskiej giełdzie udało się kontynuować wzrosty z końca poprzedniego tygodnia. Efekt jest dość obiecujący dla byków, gdyż przełamany został opór w okolicach 2200 pkt. na WIG20. Dziś o poranku sytuacja sprzyja stronie popytowej, zyskują kontrakty na główne światowe indeksy. Dlatego na GPW powinniśmy mieć wzrostowy początek dnia. Krótkoterminowo przeważają byki i zmienić się to może dopiero po zanegowaniu ostatniego ruchu wzrostowego. Z kolei jeśli byki chcą zmienić obraz rynku w nieco dłuższym terminie, to WIG20 musiałby wyjść pond strefę 2300 – 234 pkt. Tam znajdują się lokalne dołki z czerwca, maja i kwietnia oraz 38% zniesienie Fibo aktualnego trendu spadkowego. Jeśli chodzi o kalendarz makro to będziemy mieli dzisiaj porcję danych na temat PMI ze strefy euro oraz USA. Poznamy także czerwcowy odczyt na temat stopy bezrobocia w Polsce. Tych informacji nie jest zbyt dużo, więc jest szansa, że indeksy po prostu poddadzą się nastrojom na rynkach. A te są całkiem dobre i dziś byki mogą ponownie powiększyć swoje zdobycze.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Z klasycznego punktu widzenia poniedziałkowe wzrosty powinny okazać się optymistycznym prognostykiem na cały tydzień, o ile tylko nie pojawią się czynniki podważające wiarygodność zaistniałych zmian. Niestety wczoraj pojawiła się luka hossy, która z definicji jest układem oznaczającym dominację byków, jednakże na warszawskim parkiecie tego typu formacja stanowi magnes dla WIGu. Podoba sytuacja do wczorajszej miała miejsce w drugiej połowie czerwca, kiedy to na otwarciu sesji doszło do eskalacji optymizmu i benchmark szerokiego rynku wystartował z wysokiego pułapu generując lukę hossy. Radość byków nie trwała jednak długo, gdyż już następnego dnia doszło do domknięcia okna a kilka sesji później WIG odnotował nowe, kilkumiesięczne minima. Nie oznacza to jednak, że już dzisiaj czerwień powróci na warszawski parkiet, gdyż wczorajsza sesja na Wall Street wypadła neutralnie zaś dzisiejsze nastroje na światowych rynkach kapitałowych nie są najgorsze, jednakże w niedalekiej przyszłości należałoby liczyć się z zejściem WIGu w stronę 57.3k. Na uwagę zasługuje również fakt, iż z geometrycznego punktu widzenia indeks ten wykonał już prawie cały wzrostowy swing przewidziany dla układu a-b-c zaś na wysokości 57952 znajduje się 61.8% zniesienia czerwcowej deprecjacji co ma prawo podażowo wpłynąć na zachowanie się ww. benchmarku. Wiele zależy także od tego, co w najbliższym czasie zrobi DAX oraz MSCI EM i chociaż wskaźniki te przestały spadać, to jednak na ich dziennych jak i tygodniowych wykresach nadal dominują średnioterminowe formacje zachęcające do dalszych spadków.
Analitycy BM BGŻ BNP Paribas
Początek tygodnia sprzyjał bykom na warszawskim parkiecie. Pozytywne newsy dla Orange, w połączeniu z dalszym wzrostem PKN Orlen i odbiciem sektora energetycznego przyczyniły się do wybicia górą psychologicznego poziomu 2 200 pkt. przez WIG20. Tym samym indeks blue chipów odreagowuje relatywną słabość, którą wykazywał we wcześniejszych miesiącach zarówno względem rynków rozwijających się, jak i rozwiniętych. Umiarkowane wzrosty, choć w mniejszej skali zanotowały także indeksy średnich i mniejszych spółek. Na świecie, notowania w poniedziałek cechowały się niewielką zmiennością. Inwestorzy oczekują na dzisiejsze dane o PMI za lipiec oraz przyspieszenie sezonu publikacji wyników kwartalnych w Stanach Zjednoczonych. Dzisiejsze dane o bezrobociu w Polsce w czerwcu nie powinny mieć większego wpływu na rynki; bardziej istotne mogą okazać się informacje o wskaźnikach PMI w strefie euro i USA w lipcu. Spodziewamy się niewielkich spadków wskaźników zarówno dla przemysłu przetwórczego (z 54.9 do 54.7) jak i dla usług (z 55.2 do 55.1). W USA oczekujemy obniżenia wskaźnika dla przemysłu przetwórczego z 55.4 do 55.0 wobec oczekiwanego przez rynek wzrostu do poziomu 55.5. Pozytywny wpływ na początek sesji mogą mieć podane wczoraj wieczorem wyniki Alphabet (spółki matki Google), która przebiła oczekiwania analityków zarówno jeżeli chodzi o zysk na akcję, jak i przychody.