Piszę o tym dlatego, że to, co dzieje się na GPW od kilku tygodni, potwierdza statystyczną prawidłowść. Otóż od początku miesiąca do środowego popołudnia WIG zyskiwał aż 5,1 proc. Zwłaszcza w ostatnich dniach szeroki rynek pokazał swoją siłę. W środę rósł bowiem czwarty dzień z rzędu i dzięki trwającemu umocnieniu znacznej poprawie uległa jego sytuacja techniczna. Wskazuje na to kilka sygnałów. Po pierwsze – opuszczenie górą krótkoterminowej konsolidacji 57 tys. – 56 tys. pkt. Po drugie – sforsowanie linii średniej kroczącej z 50 sesji. Po trzecie – korzystne ułożenie linii wskaźnika ruchu kierunkowego: +DI powyżej -DI i rosnący ADX. I w końcu po czwarte – zwyżka MACD w okolicę poziomu 0. Powyżej tego ostatniego wskaźnik nie był od lutego, więc taki powrót na dodatnie poziomy byłby statystycznym przełomem. Od strony technicznej widać więc solidne przygotowanie gruntu pod zmianę kierunku trendu. Choć trzeba dodać, że testem dla byków będzie opór na poziomie 59 700 pkt, a więc ostatni lokalny szczyt w trendzie spadkowym. Jego pokonanie byłoby klasycznym sygnałem przesilenia. Wsparciem na najbliższe sesje pozostaje 57 tys. pkt.
Optymistyczny scenariusz wynikający z analizy technicznej nie jest oczywiście pewniakiem. Zwłaszcza że nad rynkami wciąż wisi widmo wojny handlowej, a gospodarz Białego Domu pozostaje jednoosobowym kreatorem rynkowych nastrojów. W środę inwestorzy czekali na jego spotkanie z szefem Komisji Europejskiej i wynik tego spotkania może mocno wpływać na notowania w najbliższych dniach. A że do końca lipca jeszcze cztery sesje, to nieco na wyrost jest tytuł tego komentarza. Poczekamy, zobaczymy. A na koniec słów kilka o spółkach. W środę czterech emitentów ustanowiło (licząc do 15.30) co najmniej roczne maksimum notowań. W tym gronie był CD Projekt. Z kolei drugi producent gier – Ten Square Games był najmocniej rosnącą spółką (+8,3 proc.). ¶