GPW w środę zachowywała się od rana podobnie jak zachowywały się inne giełdy europejskie. Najwyraźniej włączony był program „wyczekiwanie" (na posiedzenie ECB i wyniki rozmów USA – UE), a indeksy trzymały się blisko poziomu neutralnego. W okolicach południa WIG20 ruszył na północ, mimo tego, że w tym samym czasie indeksy na innych giełdach przesuwały się na południe.
Mało tego, przed rozpoczęciem sesji w USA indeks znowu ruszył, wręcz popędził, na północ. W tym samym czasie na innych giełdach nadal indeksy osuwały się. Tak dziwny ruch był umożliwiony przez bardzo mały obrót. Czwarta sesja wzrostowa (WIG20 zyskał 0,73%) niby potwierdza wybicie się z kanału trendu spadkowego, ale bardzo mnie martwi wielkość wolumenu, która tego wybicia nie potwierdza.
Wczoraj GPW znowu była w przeciwfazie rynków rozwiniętych w Europie, gdzie indeksy spadły. Dopóki na Wall Street trwa hossa to taki brak korelacji da się jakoś uzasadnić. Szczególnie, że od końca czerwca bardzo dobrze zachowuje się indeks rynków rozwijających się. Tam jest już jednak bardzo blisko do górnego ograniczenia rozpoczynającego się w styczniu tego roku kanału trendu spadkowego. Tam zapadnie decyzja, czy indeksy na GPW ruszą dalej na północ. W dużej mierze zależeć to będzie od siły dolara – im będzie silniejszy tym gorzej dla rynków rozwijających się.
Dzisiaj zakończy się posiedzenie ECB i co prawda nic w polityce monetarnej najpewniej się nie zmieni, ale gracze będą starali się polować na jakieś sformułowania w komunikacie, czy w wypowiedziach Mario Draghiego, szefa ECB, podczas konferencji prasowej. Słowo „najpewniej" wynika z tego, że nie można do końca wykluczyć podniesieniu stopy depozytowej (z obecnych – 0,4%), co bardzo pomogłoby obozowi byków na rynku EUR/USD.
Porozumienie na linii UE – USA, było według mnie niezbyt poważne, ale inne chyba być nie mogło skoro obu panom, z różnych powodów, sukces był niezwykle potrzebny i dlatego też wykorzystali preteksty (UE zwiększy import gazu i soi, większych ceł na auta nie będzie, a rozmowy będą trwały), żeby ogłosić sukces. To powinno dzisiaj pomóc giełdom europejskim, ale spadek ceny akcji Facebooka po ogłoszeniu wyników mogą szkodzić sektorowi wysokich technologii. Akcje Facebooka w handlu posesyjnym straciły 20% przez co AHI (indeks handlu posesyjnego) stracił 2,26%.
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Wydaje się, że pozytywne nastroje powróciły na dłużej na GPW, bowiem wczoraj zanotowaliśmy 5 wzrostową sesję z rzędu, zarówno na WIG20 (najmocniej wyróżniało się Orange), jak i w przypadku indeksu szerokiego rynku. Zyskały także MiS-ie. Byki dominowały również za oceanem – S&P500 wzrósł o 0,9%, Nasdaq o niemal 1,4%, DJIA o 0,7%. Na tym tle gorzej wypadły duże europejskie indeksy, bowiem DAX spadł o 0,9%, a FTSE o 0,5%. Z wydarzeń makro wczoraj miało miejsce spotkanie na linii Juncker – Trump, z którego wynika, że obie strony będą dążyły do redukcji obustronnych ograniczeń handlowych (zapowiedziano także brak nowych ceł; UE zgodziła się też na zwiększenie importu amerykańskiej soi i LNG). Po tych zapowiedziach umacnia się EUR/USD. W dzisiejszym kalendarium najciekawsza dla rynku będzie zapewne konferencja prasowa EBC po decyzji ws. stóp procentowych. Powoli rozkręca się także sezon wyników za 2Q'18 – dziś poznaliśmy raporty Orbisu i Banku Millennium, wybrane dane opublikował też Budimex. Nad ranem rosną kontrakty na DAX (o ok. 1,2%), co może zwiastować pozytywne otwarcie sesji w Warszawie. Dla blue chipów, które w ciągu 5 dni zyskały ponad 5%, istotne będzie sprawne przebicie przedziału 2290-2300 pkt.